Wyjątkowy film dokumentalny, absolutnie obowiązkowy dla wszystkich fanów artysty. W stosunku do "Don't Blame Me" - zdecydowanie bardziej osobisty, skupiony jednoznacznie na osobie Ozzy'ego, aniżeli jego twórczości. Można powiedzieć, że to wizualne dopełnienie autobiografii Ozzy'ego "Ja, Ozzy". Podobnie, jak w tej książce, tak i tutaj mamy szczerą, wciągającą opowieść o życiu Osbourne'a, bez owijania w bawełnę, bez lukrowania, z wieloma poruszającymi scenami, kiedy dzieci muzyka niekiedy ze łzami w oczach mówią jak fatalnym był ojcem... Wywleczono też na wierzch wszelkie brudy, a o tym na jakie dno sprowadziły Ozzy'ego jego nałogi dowiemy się od bezpośredniego świadka - Tommy'ego Lee. Doprawdy, ciężko upaść niżej... Owszem, trzeba przebrnąć przez po raz tysięczny opowiadane anegdoty, masę znanych fanom zdjęć i materiałów wideo. Ale są tutaj i prawdziwe skarby, które zachwycą największego fana. Zdjęcia niewidziane wcześniej, goście niewypowiadający się o Ozzym nigdy wcześniej (siostry, brat, córki: Jessica i Aimee, epizody Paula McCartneya czy Johna Frusciante'a), istne skarby (wręczenie Randy'emu Rhoadsowi nagrody "Talent of the year" i krótki z nim wywiad). Materiały z wywiadów z Ozzym sprzed lat... W końcu odwiedzamy też jego rodzinny dom w Birmingham i zwiedzamy okolice, gdzie spędził dzieciństwo. Reżyserzy spędzili z Ozzym cztery lata, z czego dwa na trasie koncertowej. Mamy więc niesamowicie ciekawe ujęcia Ozzy'ego przygotowującego się do koncertu. Rozśpiewującego się, słabo radzącego sobie z niektórymi utworami na próbie, czy - co chyba najbardziej zaskakuje - zamykającego drzwi od garderoby i klękającego do modlitwy. Całość jest może nazbyt chaotyczna i dla przeciętnego fana zbyt osobista (wątków muzycznych tu jak na lekarstwo), ale jest to niesamowita, wciągająca historia. Co ważne, z pozytywnym zaskoczeniem. Ozzy w końcu radzi sobie z nałogami i jest w lepszej formie niż kiedykolwiek... Producentem filmu jest syn Ozzy'ego, Jack. Jako bonusy zamieszczono sceny, które nie trafiły do filmu, wywiad z Jackiem i Ozzym oraz fragment z promocji filmu na festiwalu Tribeca. Niestety, wydawnictwo wydano bez polskich napisów.