Koncert to dość kameralny jak na gwiazdę takiego formatu, bo zarejestrowany w sali przypominającej warszawską Stodołę, ale jak wiadomo czasy się zmieniły i o wielkie koncerty w olbrzymich halach czy stadionach coraz trudniej. Wrażenia odnośnie samego koncertu są podobne, jak w przypadku **Evil Or Divine..**. Niewątpliwą gratką wydaje się odegranie całego albumu **Holy Diver**, jak i wykonanie klasyków **Rainbow** w postaci //Tarot Woman// i //Gates Of Babylon//. Ale tylko, niestety, się wydaje, forma zespołu **Dio** ad 2005 pozostawia bowiem wiele do życzenia. Lata lecą, głos lidera już niestety nie ten sam i z wieloma kompozycjami nie daje sobie rady już tak samo dobrze jak jeszcze w poprzedniej dekadzie. Do słabszych wykonań niektórych klasyków można się było przyzwyczaić jednak położenie na łopatki //Tarot Woman// (równie mocno przez Aldricha), czy //Caught in the Middle// to smutna rzecz dla fana. Dodatkowo na płycie znajdują się wywiady z muzykami.