Przy okazji każdej recenzji **Black Stone Cherry** obowiązkowo pojawić się musi nawiązanie do południowoamerykańskiego rocka - do grania, którego panowie mają niebywałe talenta i predyspozycje, a czego unikają jak ognia. Tym razem nadzieje grupy naiwnych, do których i ja się zaliczam, były szczególne, album zatytułowano bowiem **//Kentucky//**. Do tego ta okładka... Nic jednak z tego. Niestety, zespół nie ma tutaj zbyt wiele do powiedzenia, tonąc w morzu całkowitej przeciętności. Tym razem jest wyjątkowo brudno brzmieniowo i ostro, z próbą przemycenia chwytliwych refrenów (//The Way Of The Future//, //Shaking My Cage//, //Soul Machine//, //Hangman//) czy unowocześnienia siebie na wzór dość modnych ostatnio drzymordów (//In Our Dreams//). Taka jest właśnie większość tej płyty. W efekcie dostajemy monotonną i nieciekawą papkę z wyjątkowo męcząco brzmiącym w tym wydaniu zdzierającym głos Chrisem Robertsonem. No, nie będą drugim **Alter Bridge** (//Rescue Me//). Ciekawiej wypadają, gdy wychodzą tych wydreptanych ścieżek. Ciekawa jest przeróbka słynnego protest-songu z lat 70. //War//, dosyć wierna, z ciekawym efektem użycia nisko grających dęciaków i uwypukloną rolą chórków. Również w łagodniejszej odsłonie oczywiście wypadają lepiej, czego dowodem chociażby //Long Ride//, gdzie zwrotki co prawda typowe, ale w nazbyt przybrudzonym refrenie wybrzmiewa echo tego, co w tej grupie najlepsze. A dziwnym nie jest, że najlepsze są... nawiązania do southern rocka, czego przykładami bujający //Cheaper To Drink Alone//, a przede wszystkim ascetyczny //The Rambler// na koniec. Ukryty na koniec, jakby wstydliwie, taki listek figowy... O co tu do cholery chodzi? Przepiękne balladowe granie na tą południową nutę, ze znakomitym wyczuciem tego, co wisi tam w powietrzu... Ale nie, wiedzą lepiej. A słyszymy tu, co im w duszy gra. Bo wszak odeszli od dużej wytwórni, wyprodukowali sami, więc jest po ichniemu. Nagrają jeszcze kilka płyt i dla takich malkontentów, jak ja, zbierze się w końcu tych znakomitych southernowych kawałków na całoalbumową składankę.