Czas oczekiwania na **Second Life Syndrome** muzycy postanowili fanom umilić, wypuszczając na rynek minialbum **Voices In My Head**. Niech określenie "minialbum" nikogo nie zraża, ponieważ omawiane wydawnictwo zawiera aż osiem kompozycji i nie są to jakieś remixy czy coś w tym rodzaju. Znajdziemy tu pięć zupełnie premierowych utworów oraz trzy dobrze znane z debiutu w wersjach koncertowych. Nowe utwory prezentują się bardzo ciekawie, ukazując zespół w trochę innym niż dotychczas świetle. Sporo tutaj spokoju, melancholii, fortepianu, gitary akustycznej, a także elektronicznych dźwięków - idealnie wplecionych w niektóre fragmenty utworów. Ten album jest naprawdę znakomitą odskocznią od reszty albumów **Riverside**. //Us// i //Acronomy Love// to typowy przykład akustycznej melancholii. //The Time I Was Dreaming// także zalicza się do tej grupy, ale pod koniec wpleciono tutaj odrobinę elektroniki. //DNA TS. Rednum Or F. Raf// i //Stuck Between// oparte są na identycznym schemacie, nie jest to jednak w najmniejszym stopniu wadą. Te pięć premierowych kompozycji stanowi jedną, zgraną całość i robi naprawdę dobre wrażenie. Trzy "stare" kompozycje w wersjach koncertowych nabierają zdecydowanie nowego wymiaru i brzmią znakomicie. Ucztę dla słuchacza stanowią już pierwsze dźwięki //I Believe//, gdzie można uświadomić sobie, że członkowie **Riverside** potrafią na koncertach zrobić naprawdę niesłychanie trudną rzecz. Mimo złożoności swoich kompozycji, wykonują je z uczuciem i pewnym luzem co daje obraz naprawdę zaangażowanej gry. Oprócz wspomnianego //I Believe// na **Voices In My Head** w wersjach koncertowych ukazane zostały jeszcze dwie kompozycje, dobrze znane z pierwszego albumu: tytułowe //Out of Myself// oraz //Loose Heart//, do którego przepięknie wprowadza subtelną grą na gitarze Piotr Grudziński.