4 / 10
PaweĹ Chmielowiec
**Die Healing** z zamierzenia był płytą ostatnią i pożegnalną. Właśnie dlatego ściągnięto do składu oryginalnego wokalistę - Scotta Reagersa. Muzycznie natomiast kapela postanowiła wrócić do korzeni, do surowszego brzmienia z wczesnych płyt. To się na pewno udało.
Trzeba także wziąć pod uwagę, że **C.O.D** zwiastowało słabnącą formę zespołu. **Die Healing** jest niestety kolejnym i co gorsza bardziej dotkliwym przejawem braku inwencji.
Album rzeczywiście najbardziej przypomina debiut ale poziom kompozycji to zupełnie inna bajka. Brakuje im wyrazistości. Gdy przychodzi do refleksji to po przesłuchaniu niewiele się pamięta. Przy leniwie toczących się //Sloth// czy //In The Asylum// powieki stają się ciężkie...
W zasadzie cała płyta jest na jedno kopyto. Wszystko utrzymane w średnio-wolnym tempie, kompletnie pozbawione melodii czy ciekawych riffów . Zbawienie przychodzi na chwilę w ostatnim utworze //Just Another Notch//. Nie jest to nic porywającego ale kawałek w sam raz nadawałby się na otwarcie płyty. Ulokowany na samym końcu brzmi dziwnie, jak wybuch przerywający martwą ciszę. Taka szybka, trochę punkowa kompozycja.
Jeśli **Saint Vitus** miałby zejść na taki pułap to dziękuję bardzo, cieszę się, że jest to ostatni ich album. Nigdy chyba nie zrozumiem, dlaczego wielu fanów ciepło przyjęło tą płytę. Poza ideą "powrotu do korzeni" i głosem Reagersa (którego czas się nie ima) **Die Healing** według mnie nie ma nic do zaproponowania.
Data dodania: 01-01-2012 r.
Saint Vitus
Data wydania: 1995
Wytwórnia: Hellhound
Typ: Album studyjny
Producent: Harris Johns, Saint Vitus
Gatunki:
- doom metal