10 / 10
Maciej WilmiĹski
Na **Sonic Brew** Zakk najwyraźniej się wyszalał, **Stronger Than Death** jest bowiem płytą zdecydowanie dojrzalszą i jednolitą stylistycznie. To właśnie tutaj narodził się styl, z którego znana jest ta grupa.
Mamy więc niesamowicie ciężkie i mięsiste brzmienie, nie znoszący sprzeciwu niski wokal i robiące spore wrażenie solówki, w czasie których oczyma wyobraźni widzimy sypiące się spod palców Zakka iskry. Sekcja rytmiczna sprawia w większości przypadków wrażenie wręcz sprowadzonej do roli metronomu, wszystko podporządkowane jest gitarze Wylde'a. W porównaniu z tym co grał u Ozzy'ego można powiedzieć, że mamy tu do czynienia ze znacznie cięższą kategorią brzmieniową (co zresztą sugeruje już sam tytuł) i mniejszą dbałością o melodie, co nie znaczy że ich tu brakuje. Niewątpliwie jednak na pewno ta muzyka nie spodoba się wszystkim fanom Osbourne'a.
W tej konwencji Zakk ciągle szuka jeszcze pomysłu na swój wokal, gdzieniegdzie chowając się jeszcze za studyjnymi nakładkami (//All For You//, //Phoney Smiles&Fake Hellos//), pojawiły się nawet próby z growlem, choć w wykonaniu gościnnym (//Stronger Than Death//). Ostatecznie nie wyklarował się także wizerunek, póki co Wylde w książeczce prezentuje się jako nieogolony twardziel z rottweilerami.
Niemniej jednak muzyczna konwencja wydaje się już dopracowana w całości, czego dowodem dziesięć po prostu znakomitych i porywających numerów, których słucha się po prostu z zapartym tchem. Wyróżnić należałoby praktycznie cały album, ale po zastanowieniu wskazuje //13 Years of Grief// i //Superterrorizer// z kapitalną partią solową. Warto przyjrzeć się także całkowicie przesiąkniętemu sabbathowym duchem //Love Reign Down// z niesamowitym przejściem w połowie. I dwóm naprawdę rewelacyjnym balladom - //Rust// i //Just Killing Time// o niepokojącym klimacie pełnym melancholii, mogącym kojarzyć się z muzyką **Alice In Chains**.
Na tej płycie narodził się prawdziwe **Black Label Society**. Nie tylko muzycznie i pod względem zamieszczonego w książeczce kodeksu. Pozostały jeszcze wspomniane niedopracowania, które zostaną wyeliminowane wraz z następnym krążkiem. I chociaż Zakk śpiewa //time's killing me// to może spać spokojnie, taka muzyka zapewnia mu coś //Stronger Than Death//.
Data dodania: 01-01-2012 r.