8 / 10
PaweĹ Chmielowiec
Biorąc po uwagę, że **Motley Crue** zadebiutowali w 1981 roku to album **Too Fast For Love** należy uznać za rzecz dość oryginalną. Na pewno było to jedno z pierwszych wydawnictw glam metalowych na rynku. Z tego terminu można już wyczytać inspiracje jakie przyświecały muzyce. Jest tu coś z imprezowego, rock’n’rollowego klimatu **Kiss** i coś z melodyjnego heavy metalu spod znaku Ozzy’ego Osbourne’a czy **Van Halen**.
**Too Fast For Love** to obraz zespołu młodziutkiego, wciąż dojrzewającego. Słyszymy to w głosie Vince’a Neila, który jeszcze nie do końca brzmi jak na późniejszych płytach. Słyszymy rownież w produkcji, która jest wyjątkowo surowa i amatorska (pierwotnie album nagrali i wydali własnym sumptem). Ale mamy także pierwsze próbki bardzo dobrego warsztatu kompozytorskiego. Najlepsze przykłady to //Live Wire//, //Piece Of Your Action// i //Take Me To The Top//. Mamy tu kapitalne, czadowe riffy, pomysłowe solówki i przebojowe refreny. Brzmi to już naprawdę rasowo. To pierwsza prawdziwa porcja klasyki **Motley Crue** (do dziś grają te numery na koncertach) i pierwszy przejaw ich stylu. Zadziornego, heavy metalowego, a przy tym bardzo melodyjnego. Są też jeszcze kawałki, które nie do końca przekonują. Jakby lżejsze, bardziej rockowe w stylu **Kiss** (//Come On And Dance//, //Public Enemy Number 1//). Całkiem niezłe, ale zbyt łagodne jak na nich.
Bez wątpienia mamy do czynienia ze składem o dużym potencjale. To świetni muzycy. Wrażenie robi już i mocne uderzenie Tommy’ego Lee, i inwencja gitarzysty Micka Marsa i oczywiście niepowtarzalny głos Vince’a Neila.
Sam Nikki Sixx (basista i główny kompozytor) przyznał w jednym z wywiadów, że to jego ulubiona płyta Crue. Jak to rzekł //najbardziej szczera ze wszystkich jakie nagraliśmy//.
Data dodania: 01-01-2012 r.