9 / 10
Marcin Budyn
Co tu dużo mówić - debiutancka płyta **DIO** nokautuje swoją zawartością. Od początku do końca zespół zachwyca stylowym rockowo-metalowym graniem, zawierającym wszystkie najlepsze cechy ówczesnego ciężkiego grania. Mamy więc świetne riffy i doskonałe solówki Campbella, donośny, przenikliwy śpiew wokalisty oraz rozpędzoną doskonale pracującą sekcję rytmiczną Bain/Appice. Kompozycje są znakomite, pełne świeżości, mimo iż praktycznie nie ma w tej muzyce nic odkrywczego. Spoglądając wstecz, **DIO** stara łączyć w sobie najlepsze cechy poprzednich kapel swojego lidera - **Rainbow** i **Black Sabbath**
Od pierwszych dźwięków widać, że czeka nas ostra jazda - //Stand Up And Shout// to najszybszy kawałek na płycie, w której do szybkiego rytmu mamy ognisty riff gitarowy oraz mocny, a zarazem zabójczo melodyjny śpiew Ronniego. Do tego iskrzące flażolety i świetna solówka Campbella... No cóż prawdziwie hardrockowa uczta. Potem mamy zarówno mroczniejsze, masywne kompozycje (tytułowy //Holy Diver//, zamykający płytę //Shame On The Night//) jak i lżejsze i bardziej przebojowe (//Caught In The Middle//, //Dont Talk To Strangers//) czy mocno gitarowe, zadziorne (//Gypsy//, //Straight To The Heat//). Chwilami Ronnie James Dio przypomina, że potrafi też niezwykle urokliwie wykonywać liryczne fragmenty (początek //Invisible// czy wspomniany już //Dont Talk To Strangers//).
Na osobną uwagę zasługuje największy hit z **Holy Diver** - //Rainbow In The Dark//, Ronnie sam zajął się partiami klawiszy, które nadają utworowi charakterystycznej barwy. Skoczny rytm, znakomita gra Viviana Campbella (zarówno riffy jak i partie solowe) wspaniałe, wpadające w ucho melodie, sprawiają że ten utwór skutecznie zachwyca od lat...
Jak łatwo wywnioskować z poprzednich akapitów **Holy Diver** to płyta znakomita. Absolutnie obowiązkowa rzecz do przesłuchania dla każdego, kto lubi klasyczny hard rock/heavy metal lat 80-tych.
Data dodania: 01-01-2012 r.