Encyklopedia Rocka

6 / 10

Maciej Wilmiński

W powszechnym odczuciu to najsłabsze studyjne dzieło Ozzy'ego, powstałe w jednym z najgorszych etapów w jego życiu, kiedy to niezwykle rzadko trzeźwo spoglądał na świat. Zarzuca się **The Ultimate Sin** przede wszystkim plastikowe brzmienie i komercjalizację. Niewątpliwie sporo tu racji. W stosunku do **Bark At The Moon**, gdzie przecież pazurki były już nieco stępione, brzmienie jest bardziej wypolerowane i sterylne, pozbawione należytej mocy, ale i też nie ma mowy o takim plastiku jak na **Turbo** **Judas Priest** czy **Savage Amusement** **Scorpions**. Z kolei komercjalizacja... Czy to, że przebojowości takiego //Secret Loser// nie sposób się nie poddać, to źle? Także, nie wierzcie w plotki, to wcale nie jest zły album, każdemu życzyłbym żeby jego najgorsza płyta prezentowała właśnie taki poziom. W stosunku do poprzedniego albumu, mocno zniwelowano - podobno za namową Jake'a E.Lee - brzmienie klawiszy. To, że Lee miał tu więcej do powiedzenia i czuł się pewniej słychać też w jego grze. Jego partie są ciekawie, różnorodne i zaskakujące (m.in. zagrany naturalnymi flażoletami wstęp do //Fool Like You//, mroczne intro w //Never Know Why//, ciekawe efekty w //Thank God for the Bomb//), nie brakuje intrygujących riffów czy solówek. Jest czego słuchać... Trochę pretensji można mieć do Ozzy'ego, który w niektórych utworach wydaje się śpiewać bez większych emocji i zaangażowania. Zastrzeżenia można też mieć do niektórych linii wokalnych. Wszystko wybacza mu się jednak po usłyszeniu //Killer of Giants//, gdzie po fajnym akustycznym wstępie dramatycznym, wręcz płaczliwym głosem śpiewa pacyfistyczne słowa. Ten numer jest zresztą - obok //Shot in the Dark// - najlepszy na płycie. A jeśli już przy //Shot...// jesteśmy - był to pierwszy wielki hitowy singiel Osbourne'a, absolutnie zasłużenie, bo to naprawdę znakomity, niezwykle przebojowy numer z rewelacyjnym refrenem i o niepokojącym klimacie. Pozostałe kompozycje trzymają po prostu dobry poziom, a uwagę, poza grą Lee, zwracają wpadające w ucho refreny (//Lightning Strikes//, //Thank God for the Bomb//, //Never Know Why//). Także podsumowując - dobra rzecz.
Data dodania: 01-01-2012 r.

The Ultimate Sin

Ozzy Osbourne

Data wydania: 1986

Wytwórnia: Epic Records

Typ: Album studyjny

Producent: Ron Nevison

Gatunki: