W dniu 20 kwietnia 2007 roku **Black Stone Cherry** na potrzeby Radia Kerrang! zagrali akustyczny set składający się z kawałków //Lonely Train//, //Hell & High Water// oraz //Maybe Someday//. Prawie rok później Roadrunner przypomniał sobie o tych nagraniach i postanowił zrobić z nich EP-kę. Czemu dopiero wtedy? Sądzę, że chodziło o promocję drugiego albumu w karierze grupy **Folklore & Superstition**, którego premiera miała odbyć się kilka miesięcy później. W zasadzie lepsze coś takiego, niż kolejne bezwartościowe wydawnictwo w stylu **Hell & High water EP**. Myślę, że nie jestem jedyną osobą, która lubi kiedy kapele opierające swoją muzykę o ciężkie, elektryczne gitary od czasu do czasu przesiadają się na akustyki. Jest to zarazem test. Wychodzi na jaw to, jak mocny jest szkielet każdego z utworów i co warci są sami muzycy. **Black Stone Cherry** poradzili sobie z tym sprawdzianem całkiem nieźle. Całość nie zawiera może większych fajerwerków, ale cieszy fakt, że akustyczne wersje wszystkich trzech numerów wypadają niemal równie dobrze, co elektryczne oryginały. Z pewnością, największym minusem tego wydawnictwa jest jego rozmiar. Miło byłoby sięgnąć po płytkę, na której obok znanych ”hiciorów” moglibyśmy wysłuchać kawałków stworzonych specjalnie na tę okazję, nieprawdaż? **Black Stone Cherry** narobili tylko smaku. Miejmy nadzieję, że kiedyś łaskawie postanowią zaserwować pełny posiłek.