8 / 10
Marcin Budyn
Po całkiem niezłym debiucie, **Aerosmith** przedstawiło kolejną, udaną propozycję. Stylistycznie zrobili bardziej zdecydowany krok ku hardrockowej estetyce, większość utworów charakteryzuje się ciętymi riffami, choć oczywiście w dalszym ciągu słyszalne są bluesowe korzenie zespołu. Dominują energiczne, bardzo gitarowe utwory, opatrzone mocnym wokalem Tylera.
**Aerosmith** w swoich utworach często urozmaicają gitarowe brzmienie instrumentami dętymi, takie tendencje pojawiły się już na debiucie, a potwierdzone zostały jakże wyraźnie w kompozycji //Same Old Son and Dance//, gdzie "dęciaki" akompaniują sekcji rytmicznej, a potem pojawia się również i saksofonowe solo. Efekt jest nie najgorszy, w końcu utwór ten stał się jednym z "aerosmithowych" klasyków.
Mocnymi stronami albumu są kompozycje //Lord of the Thighs// z pulsującym urozmaiconym intro oraz cover //Train Kept A-Rollin'//. Ten drugi napisany został jeszcze w latach 50-tych przez trio Bradshaw, Kay, Mann, a wykonywany był m. in. przez **The Yardbirds** i **Led Zeppelin**. Jest mocno i gitarowo.
Jest też m. in. klimatyczny //Seasons of Wither// z akustycznymi gitarami, kipiący energią //S.O.S (Too Bad)// czy przyjemny, melodyjny //Spaced//. Podsumowując całość, trzeba podkreślić, że album jest po prostu solidną dawką bardzo gitarowego rock'n'rolla.
Data dodania: 01-01-2012 r.