4 / 10
Marcin Budyn
**Rock In A Hard Place** zaczyna się od mocnego uderzenia - //Jallbait// atakuje z energią i mocą, a nowy gitarowy duet Crespo/Dufay momentami daje czadu na współczesną tamtym czasom heavy metalową modłę. Zresztą podobne gitarowe cytaty mają miejsce w //Bolivian Ragamuffin//. Płyta jednak z pewnością do "ostrych" nie należy, co by zdawał się bezczelnie sugerować jej tytuł.
Zaskakuje psychodeliczny klimat //Prelude To Joanie//, jednak można to jedynie traktować jako pewne urozmaicenie, gdyż nawet w połączeniu z //Joanie's Butterfly// nie podnosi to muzycznej wartości tego albumu.
Chwilami robi się bardzo bluesowo - jest na płycie cover utworu Arthura Hamiltona //Cry Me a River//, a na zakończenie mamy //Push Comes to Shove//. Zasadniczo, na płycie mamy tradycyjną stylistykę zespołu, bez większych wzlotów. Zespół najwyraźniej stoi w miejscu i nie ma pomysłów na ciekawe kompozycje. Trochę szkoda, zważywszy, że od nagrania poprzedniego albumu minęły trzy lata, a od ostatniej rzeczywiście dobrej płyty minęło lat sześć.
Aż do bólu przeciętna płyta, tylko dla najwierniejszych fanów i kolekcjonerów.
Data dodania: 01-01-2012 r.