5 / 10
Marcin Budyn
Trochę można się przestraszyć słuchając tytułowego utworu //Just Push Play//, syntetycznie brzmiące gitary i elektronicznie przetworzony głos Stevena Tylera intonujący coś co przypomina w zwrotce dyskotekową //Macarenę//... czemu to niby miało służyć? A szkoda, bo słuchając otwierającego album hard rockowego //Beyond Beautiful//, z melodyjnym wpadającym w ucho refrenem, fajnymi riffami i wciągającą solówką można by pomyśleć, że czeka nas album co najmniej niezły.
Na **Nine Lives** było sporo melodyjnych pop-rockowych piosenek i ballad. Na **Just Push Play** zespół jeszcze bardziej zdecydowanie udał się tym tropem. Singlowy //Jaded//,//Luv Lies// czy //Avant Garden// to miękkie, wpadające w ucho utwory, pozbawione hard rockowej iskry - w sam raz do radia. Czasem jest bardziej czadowo (//Under My Skin//, //Trip Hoppin'// jednak i te utwory tracą na mocy przez wygładzone brzmienie i śpiewne refreny. Jest też radosny //Sunshine// i trzeba przyznać, że brzmi to wszystko przyjemnie, łagodnie dla ucha, ale też bez wielkich emocji i rockowego dreszczyka. Z kolei zamaszysty, wygładzony, polukrowany //Fly Away From Here// to ewidentny następca //I Don't Want to Miss a Thing//.
w //Outta Yor Head// mamy nawiązania do hip-hopu, a w klimatycznym, przyciężkawym //Drop Dead Georgeous// psychodeliczny wokal. W //Light Inside// jest świdrujący bas, złowrogie gitary i dzika solówka, co sprawia, że na koniec albumu mamy trochę tej rockowej iskry, której wcześniej brakowało. Jest też bonusowy //Face// - całkiem fajna piosenka na gitarę akustyczną.
Nie sposób odmówić **Just Push Play** przebojowości i wpadających w ucho melodii. Nie jest to materiał najwyższych lotów, polecam tylko fanom, lubiącym przyjemnego, radiowego rocka.
Data dodania: 01-01-2012 r.