Nieco zaskakujące, że na pierwsze koncertowe wydawnictwo **Van Halen** trzeba było czekać, aż 15 lat od czasu wydania ich pierwszego albumu studyjnego. Trochę szkoda, że nie zdecydowano się na wydanie "koncertówki" chociażby podsumowującej okres z Davidem Lee Rothem. W końcu jednak, fani doczekali się **Live: Right Here, Right Now** Aż nadto widoczne jest, że trasa z której pochodzi album promuje płytę **For Unlawful Carnal Knowledge**, z której pochodzi aż 10 utworów (pominięto jedynie //The Dream Is Over//). Siedem przebojów pochodzi z **5150** i **OU812**, zaś okres Rotha reprezentowany jest przez //Jump//, //Panama//, //Aint't Talkin' 'Bout Love// oraz //You Really Got Me//. Na płycie znalazły się też dwa utwory z solowej kariery Sammy'ego Hagara: nastrojowy //Give to Live// i fajnie riffowany //One Way to Rock//, jest też cover **The Who** //Won't Get Fooled Again// (który wydany został na singlu promującym album). Co do do utworów z ery Rotha - Hagar nie ma kompleksów, podczas sztandarowego numeru z tamtego okresu //Ain't Talkin' 'Bout Love// wdaje się w dialog z publicznością. Jest miejsce na solowe popisy muzyków: //Ultra Bass// to prezentacja umiejętności Anthony'ego (m.in. fragment z amerykańskiego hymnu zagrany a la **Jimi Hendrix**), zaś po odegraniu instrumentalnie części //Pleasure Dome// długie solo prezentuje Alex Van Halen. Oczywiście uwaga skupia się przede wszystkim na popisie Eddiego podczas //316//, gdzie wśród licznych popisów gitarzysty można rozpoznać cytaty z //Eruption//, //Mean Street// czy //Cathedral//. Płyty słucha się naprawdę dobrze. Realizacja, jak to w przypadku **Van Halen** jest perfekcyjna. Warto wrzucić do odtwarzacza i poczuć wyjątkową atmosferę koncertów grupy.