10 / 10
PaweĹ Chmielowiec
W kręgach ortodoksyjnych fanów thrash metalu **Exodus** często uważany jest za absolutnych pionierów gatunku. Tych, pod wpływem których nawet **Metallica** zreformowała swój styl na bardziej agresywny. Prawda czy fałsz, mamy do czynienia z ironią losu.
Jeden z czołowych i najstarszych zespołów sceny Bay Area czekał wyjątkowo długo na swój fonograficzny debiut. Album **Bonded By Blood** ukazał się w 1985 roku czyli w momencie, gdy termin "thrash metal" był już na ustach wszystkich fanów ciężkiego grania. **Slayer**, **Metallica** i **Megadeth** stali się już nowymi ulubieńcami młodzieży, a **Exodus** miał wkrótce do nich dołączyć.
Uderzyli z piorunującym impetem. Thrash metal został już zdefiniowany, dlatego dobrze wiedzieli, jak ma brzmieć ich muzyka. **Bonded By Blood** okazało się płytą muzycznie dojrzałą, prezentującą już ukształtowany styl zespołu (w przeciwieństwie do wczesnych poczynań **Metalliki** czy **Slayera**). Co prawda brzmienie płyty odznacza się dużą surowością i pewną tandetą (przesadny pogłos na wokalu), jednak jest to raczej wynik skromnego budżetu. Sama muzyka to rasowy, agresywny thrash. Ciężarem i estetyką bliski **Slayerowi**, przy tym niepozbawiony swojej specyfiki.
Od samego początku nadawał ją głównie jeden człowiek – Gary Holt, gitarzysta rytmiczny i główny kompozytor **Exodus**. Facet obdarzony świetną ręką do tworzenia riffów (//Bonded By Blood, Exodus, Deliver Us to Evil//), a to już połowa sukcesu przy tworzeniu tego rodzaju muzyki.
Oczywiście nie można nie docenić reszty zespołu, jednak od zawsze to Holt skupiał na sobie największą uwagę spośród instrumentalistów grupy. Osobę wokalisty celowo oddzielam, ponieważ to inna bajka. Paul Ballof, który tu śpiewa (?) był kontrowersyjną postacią. Dla jednych najsłabsze ogniwo ówczesnego składu, dla innych pierwszy i najlepszy wokalista jakiego **Exodus** kiedykolwiek miał. Chociaż jego wrzaskliwy, demoniczny głos świetnie zazębiał się z ostrą muzyką, to trudno uznać Ballofa za muzyka utalentowanego. Jego wokal trącił amatorszczyzną i z nim w składzie ten zespół po prostu nie wzniósłby się powyżej pewnego poziomu. To tylko moje spekulacje, nie będzie szans na ich weryfikację. Baloff zaśpiewał tylko na **Bonded By Blood**. Plany reaktywacji oryginalnego składu przekreśliła jego śmierć w 2002 roku.
Co by nie mówić, **Bonded By Blood** to płyta, którą trzeba poznać. Mimo że z dzisiejszej perspektywy brzmi ona bardzo archaicznie, to poziom kompozycji wszystko wynagradza. Klasyka thrash metalu.
Data dodania: 01-01-2012 r.