5 / 10
Marcin Budyn
Trochę zastanawiające jest, że pomiędzy świetnymi **British Steel** i **Screaming For Vengeance** zespół nagrał tak słabą płytę. Na **Point Of Entry** Priest idą dalej w kierunku komercyjnego metalu nieco wygładzając brzmienie znane z **British Steel** i większy nacisk kładąc na chwytliwe refreny, jakby celując nowym materiałem w amerykański rynek.
Mogłoby być nieźle, gdyby wszystkie utwory prezentowały taki poziom jak otwierający album //Heading Out to the Highway// - naprawdę dobry, skoczny, wpadający w ucho numer z chwytliwym refrenem. W tym przypadku wyszedł im naprawdę przedni rockowy przebój. Udane są też //Desert Plains// i //Solar Angels//, melodyjne i gładkie rockowe numery w średnim tempie.
Jest bowiem parę nieciekawych utworów jak //All the Way//, //Troubleshooter// nie mówiąc już o skrajnie idiotycznym //You Say Yes//. Widać zespół miał parę interesujących pomysłów, a resztę materiału nagrał "na siłę" - chyba wyczerpała się formuła nagrywania płyt rok po roku.
**Point of Entry** to słaba płyta, którą nieco ratuje kilka niezłych momentów. Trudno jednak mówić w przypadku Priest o jakimś poważnym kryzysie twórczym zważywszy, że rok później ukazała się płyta **Screaming For Vengeance**, która z nawiązką rekompensuje rozczarowanie po **Point Of Entry**.
Data dodania: 01-01-2012 r.