5 / 10
Marcin Budyn
**Saints & Sinners** to już nienajlepsze czasy w starym **Whitesnake**. Zniknęła chemia w zespole (który zresztą posypał się w czasie sesji nagraniowej) i to niestety słychać. Właściwie to płytę można by określić jako słabą, niegodną tak świetnych muzyków i niegodną uwagi fanów w ogóle, gdyby nie obecność dwóch klasowych kompozycji: //Here I Go Again// i //Crying in the Rain//, które notabene wydane zostały powtórnie na albumie **1987**. Pierwszego z nich w zasadzie przedstawiać nie trzeba, to chyba najpopularniejszy przebój wydany przez grupę. Zaczyna się od organowego wstępu Jona Lorda, poprzez bardzo spokojną zwrotkę dochodzi do przebojowego refrenu. Oczywiście wersja z 1987 roku jest bardziej heavymetalowa, warto jednak poznać tą wcześniejszą, pochodzącą właśnie z **Saints & Sinners** tak mocno jeszcze nasiąkniętą starym, bluesrockowym **Whitesnakiem**. Drugi ze wspomnianych utworów pochodzi jakby z innego bieguna, jest kołyszący, pełen dramaturgii, z przejmującym śpiewem Davida Coverdale'a i z klimatycznymi, zawodzącymi partiami gitary.
Jako tako wypadają jeszcze może otwierający płytę, rajcowny //Young Blood// czy //Rough An'Ready//, nadzieję budzi też fajna, zadziorna zwrotka //Victims of Love//, jednak generalnie materiał na tej płycie jest niestety po prostu miałki. Słychać wtórność, słychać brak pomysłów... Jeśli na poprzedniej płycie //Wine, Women An'Song// było już powielaniem schematów, to co powiedzieć o //Blood Luxury//? W drugiej części płyty w ogóle ciężko coś wyróżnić, a kończący album //Saints & Sinners// niezauważenie przechodzi przez ucho. To miał być utwór tytułowy, gwóźdź programu? Chyba faktycznie był już najwyższy czas na zmiany w zespole.
Data dodania: 01-01-2012 r.
Whitesnake
Data wydania: 1982
Wytwórnia: Sunburst Records/Geffen
Typ: Album studyjny
Producent: Martin Birch
Gatunki:
- hard rock >>
- blues rock