7 / 10
Marcin Budyn
Płyta **Restless Heart** to powrót Davida Coverdale'a do jego bluesowych korzeni i jest to powrót udany. Jeśli ktoś nie był przekonany do Coverdale'a w roli heavymetalowego krzykacza, z przyjemnością przyjmie do wiadomości jego powrót na stare śmieci. Na początek dostajemy //Don't Fade Away// - kompozycję uroczą, pełną nostalgii, budzącą z jednej strony jak najbardziej pozytywne wrażenia, ale też zdziwienie - od kiedy to **Whitesnake** rozpoczyna swoje albumy od tak spokojnych numerów?
Druga na płycie, lekka, pogodna //All in the Name of Love// już samym tytułem powoduje nieco złośliwy uśmieszek, ale potem jest już mała niespodzianka. Coverdale nigdy jakoś nie powalał mnie w tytułowych utworach na swoich płytach (z pojedynczymi wyjątkami oczywiście), ale tutaj akurat piosenka //Restless Heart// budzi jak najlepsze emocje. Niby prosty, a wręcz wtórny gitarowy motyw, lecz w połączeniu ze stonowanym śpiewem Davida, brzmi po prostu magicznie. Brawo też za niezwykle ekspresyjny //Crying// (ależ te tytuły ciągle kojarzą się z czymś co już było wcześniej). A w międzyczasie jest urocza, przyjemnie pulsująca w uszach ballada //Too Many Tears//.
Mamy jeszcze na płycie balladkę //Can't Go on//, wesoły //You're so Fine//, lekkie, kołyszące //Your Precisious Love// i //Take Me Back Again// (w tym drugim z czasem robi się dość ekspresyjnie za sprawą wokalisty), a na koniec dostajemy bujający //Woman Trouble Blues//. Słuchając tego wszystkiego możemy naprawdę być zdziwieni, że to płyta z roku 1997, najwyraźniej David Coverdale potrafi cofać się w czasie - i robi to z wyjątkową gracją.
Nie jest to szczytowe osiągnięcie zespołu, ale z przyjemnością się do tego albumu wraca.
Data dodania: 01-01-2012 r.
Whitesnake
Data wydania: 1997
Wytwórnia: EMI
Typ: Album studyjny
Producent: David Coverdale
Gatunki:
- hard rock >>
- blues rock