Encyklopedia Rocka

8 / 10

Paweł Chmielowiec

**A Small Deadly Space** dzielą od debiutu dwa lata. W tym krótkim czasie **Fight** zdołał w pełni rozwinąć swoje skrzydła. Na drugiej płycie panowie zabrzmieli bardzo dojrzale, a jednak – zdaniem większości fanów – niestety wcale nie lepiej. Dlaczego? O tym za chwilę. Od strony artystycznej na pewno zespół odniósł spory sukces. Szczególnie Halford, któremu udało się niemal całkowicie wyzbyć staromodnych, wokalnych nawyków (patos, falsety i te sprawy). Muzycznie wszystko także pchnięto do przodu, co w dużym stopniu jest pewnie zasługą zespołowego komponowania (na **War Of Words** Halford wszystkie numery napisał sam). I tutaj właśnie jest pies pogrzebany. **A Small Deadly Space** zebrało cięgi najbardziej za to, że Metalowy Bóg zbyt daleko oddalił się od macierzy. Największą siłą tej płyty jest to, że nie nosi ona piętna stylów innych grup, a przynajmniej niżej podpisany wpływów oczywistych nie słyszy. Mimo to w jakiś sposób i w jakimś stopniu udało się utrzymać ciągłość z debiutem. Zapach **War Of Words** unosi się nad //I Am a Sin// czy //Beneath the Violence//. Większość kompozycji to jednak już zupełnie inna bajka. Na **A Small Deadly Space** dominuje surowe brzmienie, wbijający w ziemię ciężar oraz lekko apokaliptyczny klimat. Utwory są wolniejsze i mniej przebojowe od tych z debiutu. Słychać więcej wpływów **Black Sabbath** (//Gretna Greene//, //Legacy of Hate//, //I am a Sin//). Chyba nie trzeba dodawać, że z taką muzyką **Fight** nie mieli czego szukać w mediach. Niemniej i tutaj w końcu znajdziemy "przebojowe" numery. Na przykład przyjemny dla ucha, rockowy //Blowout in the Radio Room// albo cięższy, ale z chwytliwą melodią //Human Crate//. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie wspominał o //In a World of My Own Making//. To przejmująca, melancholijna ballada z cudowną grą fortepianu i pięknymi solówkami gitarzystów. Znów kapitalne zakończenie znów udanej płyty. Szkoda tylko, że ledwie garstka osób doceniła potencjał **A Small Deadly Space**. To przekreśliło szanse na długotrwałą współpracę zespołu z Columbia Records i ostatecznie doprowadziło do rozpadu grupy. Tak naprawdę o obydwu albumach **Fight** można mówić jako o płytach niedocenionych. Jednak ja symboliczną chorągiewkę wbijam właśnie przy **A Small Deadly Space**.
Data dodania: 01-01-2012 r.

A Small Deadly Space

Fight

Data wydania: 1995

Wytwórnia: Epic

Typ: Album studyjny

Producent: Atti Bauw

Gatunki: