7 / 10
PaweĹ Chmielowiec
Zapewne wyobrażenia o drugim albumie **Cavalera Conspiracy** mieliśmy różne. Jednie obstawiali, że bracia Cavalera poniżej pewnego poziomu nie zejdą i po prostu dalej przejdą się wcześniej wytyczoną drogą. Inni, jak ja, naiwnie liczyli, że nastąpi jakiś progres i **Cavalera Conspiracy** okrzepnie przybierając nowy, bardziej wyjątkowy kształt. Rację mieli ci pierwsi. **Blunt Force Trauma** to właśnie taki album - bardzo solidny, lecz zachowawczy. Bez niespodzianek, ale przykuwający uwagę.
Widać Max i Igor nie rachują i nie mają szczególnie artystycznej wizji swojej muzyki. Sprawy załatwiają po męsku. Siadają i piszą najlepszy materiał na jaki ich w danym momencie stać. A co wyjdzie, to będzie. Proste. Oczywiście jakieś tam ogólne ramy musiały zostać wytyczone. **Cavalera Conspiracy** to projekt inspirowany starą szkołą grania. Czerpiący z najostrzejszych odmian metalu (z thrashem i hardcorem na czele), bazujący na sentymencie do "tamtych" lat, no i metalowym puryzmie. Programowa surowość miała chyba odróżnić **Cavalera Conspiracy** od większości produkcji **Soulfly** czy **Sepultury**.
W porównaniu do **Inflikted** można błyskawicznie zauważyć, ze nowy materiał jest... jakby to powiedzieć... mniej przebojowy? Lepszego określenia nie ma. Bo swoją wyrazistość, swój klimat ten album posiada bez dwóch zdań. Po pierwszym przesłuchaniu można mieć problemy z odróżnieniem numerów, ale to nie powinno niepokoić. Materiał jest krótki (niecałe 35 minut), więc album jest zwarty oraz chyba trochę bardziej intensywny i brutalny od debiutu.
Singiel promujący nie do końca daje pojęcie o płycie. Dzięki wyrazistej rytmice i nośnym, skandowanym frazom w //Killing Inside// czuć jeszcze powiew **Inlikted**. A co poza tym? W zasadzie typowo. Czasem bliżej jest ostrego metalcore'u (//Target//, //I Speak Hate//, //Burn Waco//), czasem bardziej thrashowo (//Blunt Force Trauma//, //Warlord//, //Jihad Joe//), a całość pozostawia bez tchu niczym osławione slayerowe **Reign In Blood** przed laty. Ciekawostką jest gościnny udział wokalisty z **Agnostic Front**, Rogera Mireta, który znakomicie wpasował się w klimat //Lynch Mob//, idealnie pasując do profilu tej muzyki.
**Blunt Force Trauma** po kilku przesłuchaniach przekonał mnie w zupełności. Bracia Cavalera nie przebili **Inflikted**, ale spłodzili godnego następcę, którego nie muzą się wstydzić. Bezkompromisowy album z charakterem.
Data dodania: 01-01-2012 r.