Encyklopedia Rocka

7 / 10

Marcin Budyn

Przełom lat 60. i 70. nieodłącznie kojarzy się z wielką rewolucją w muzyce rozrywkowej i powstaniem ciężkiego rocka. Prym w tych przemianach wiodły trzy zespoły nazywane wielką trójcą: **Led Zeppelin**, **Black Sabbath** i **Deep Purple**. Pośród zespołów jakie pojawiły się wówczas na rynku był także szkocki kwartet z Dunfermline - **Nazareth**, który zadebiutował w listopadzie 1971 roku. I choć ich pierwszy album furory na rynku muzycznym nie zrobił, to jest to debiut co najmniej ciekawy. Sam początek płyty wydaje się być jednoznaczną deklaracją kierunku, w którym zmierza zespół: ostre brzmienie gitar, kąśliwe zagrywki i ekspresyjny śpiew wokalisty przywołują skojarzenia z muzyką ówczesnych mistrzów ciężkiego grania - **Led Zeppelin** i **Deep Purple**. Utwór //Witchdoctor Woman//, o którym mowa jest naprawdę świetny, aż dziwne, że nie stał się klasyką zespołu. Tymczasem poprzez skoczny, wesoły //Dear John// dochodzimy do //Empty Arms, Empty Hand// i tu mamy za sprawą dudniącego basu i partii gitarowych skojarzenia ze starym, dobrym **Black Sabbath**. Choć początek wydaje się być dość ostry, z czasem dominować zaczyna spokojniejszy materiał. Tak więc są tu ballady: delikatna, gładka //I Had a Dream//, nostalgiczna //Country Girl// oraz patetyczna //The King Is Dead//, w której dużą rolę odgrywają orkiestrowe wstawki. Widać przy tym jak na dłoni zamiłowanie zespołu do tworzenia takich właśnie nastrojowych numerów, choć nie są to jeszcze rzeczy, które by rzucały na kolana. We wzbogaconym orkiestrą //Red Light Lady// i charakterystycznym z powodu zniekształconego głosu wokalisty //Fat Man// mamy trochę więcej rockowej ikry, aczkolwiek są to utwory mocno jeszcze przesiąknięte latami 60. Za opus magnum płyty można uznać cover utworu **Bonnie Dobson** //Morning Dew//, który brali na warsztat wcześniej **Tim Rose**, **Episode Six** czy **Jeff Beck**. Wersja **Nazareth** jest naprawdę wyśmienita. Utwór ten to połączenie galopującego rytmu z psychodelią. Warto zwrócić uwagę na kapitalną pracę gitar, które doskonale ozdabiają basowo-perkusyjny galop. McCafferty śpiewa spokojnie, tajemniczo i dopiero pod koniec daje próbkę charakterystycznej dla siebie ekspresji. Naprawdę jest to dobra rzecz! Podsumowując całą płytę, trzeba powiedzieć, że debiut Szkotów wygląda bardzo interesująco.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Nazareth

Nazareth

Data wydania: 1971

Wytwórnia: Warner Bros.

Typ: Album studyjny

Producent: David Batchelor

Gatunki: