Encyklopedia Rocka

9 / 10

Rafał Biela

**Strachy na Lachy** okrzepły i w imponujący sposób radzą sobie z syndromem drugiej płyty. Co robią? Nagrywają fantastyczny, niemal idealny album. O ile debiut był jeszcze dość niepewnie stawianymi krokami w nowej rzeczywistości, //**Piła Tango**// jest brawurowym popisem muzycznej erudycji. Nie ma już mowy o podobieństwach do **Pidżamy Porno** - to odrębny, indywidualny byt. Muzycy z imponującą pewnością i wszechstronnością kreują swój świat dźwięków, świat łączący wibrację **Manu Chao** z latynoskimi szlagierami i klimatem ludowych ballad. A Grabaż kolejny raz wznosi się na wyżyny literackiego talentu. Zaczyna się pełnokrwistą latynoską jazdą w piosence przedstawiającej wesołą muzyczną ferajnę. Porażająca przebojowość melodii, rytm niepozwalający usiedzieć na miejscu, po prostu znakomity numer! A dalej też jest efektownie. Równie żywiołowe, imprezowe granie to //Jedna taka szansa na sto// i //Czarny chleb i czarna kawa//. Bardziej radiowo? Są tu hity //Piła tango// i //Dzień dobry kocham Cię// łączący bujający rytm, ciekawą melorecytację i żywiołowy refren. Słuchając finezyjnych zagrywek instrumentów czy nieregularnych partii perkusji, aż trudno uwierzyć, że to grają muzycy z zupełnie innej muzycznej parafii, starzy punkowcy! Mnogość brzmień, rozwiązań aranżacyjnych, szerokie instrumentarium - naprawdę zadziwiają. Bo przecież poza imprezowymi klimatami, mamy tu też utwory jak najbardziej serio. Takie jest //Moralne salto//, prowadzona przez akordeon i dęciaki gorzka opowieść o opuszczonej kobiecie, jeden z najwspanialszych tekstów, jakie pan Grabowski popełnił w swojej karierze. Równie poważna, chociaż w konwencji ludowej ballady, jest opowieść w //Niecodziennym szczonie//, okraszona "hiszpańską" partią fortepianu. Natomiast prawdziwym klinem pozytywnego nastroju płyty są dwa ostatnie utwory. Najpierw folkowe, tajemnicze //Zimne dziady listopady//, przepełnione mistycyzmem, niczym prawdziwe mickiewiczowskie **Dziady**. Na zakończenie dostajemy zaś //Na pogrzeb króla//, dziesięciominutowy, rozbudowany utwór z dusznym klimatem i gorzkimi refleksjami nad poważnymi kwestiami. Jakimi? Zapraszam do samodzielnego odkrywania tego frapującego utworu. Jak to u **Strachów**, nie mogło zabraknąć coverów. Tym razem padło na trzy zupełnie różne utwory: //Co się stało z Magdą K.// Zbigniewa Hołdysa, tradycyjną kompozycję //Czarny chleb i czarna kawa// oraz latynoski szlagier //Hasta Siempre//, tu pod tytułem //List do Che//. Każdy inny, a wszystkie zaskakująco dobrze dopasowane do klimatu albumu. Właściwie o każdym z utworów można by napisać osobny elaborat. Nie sposób omówić wszystkie teksty, wszystkie muzyczne smaczki i ciekawostki. Fascynujące, jak wielki postęp zrobił ten zespół od swojego debiutu, jak niezwykle autentycznie brzmią oni we wszystkim, co robią. Ogromny szacunek za ten album.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Piła Tango

Strachy na Lachy

Data wydania: 2005

Wytwórnia: SP Records

Typ: Album studyjny

Producent: Strachy na Lachy, Tom Horn

Gatunki:

  • rock
  • folk rock
  • reggae