Encyklopedia Rocka

8 / 10

Rafał Biela

Jeśli ktoś szuka czegoś zupełnie nowego na tej płycie, to srodze się zawiedzie. Natomiast dla ludzi kochających klasycznego hard rocka będzie to kolejna wielka uczta. **The Answer** nadal dokładnie wiedzą co robić, żeby takich maniaków zachwycić. Zacznę nietypowo, bo od minusów. Jest jeden - niemal kompletny brak zmian. To nadal jest z grubsza to samo, co zaprezentowali na pierwszej i drugiej płycie. Jeśli by oczekiwać od nich zawojowania świata, nadawania trendów, dojrzewania, to zdecydowanie będą powodem do rozczarowania. Ale naprawdę trudno poprawić coś, co jest niemal perfekcyjne. **The Answer** trzeba po prostu czuć. To najbardziej autentyczny, najbardziej ognisty przejaw życia klasycznego hard rocka, jaki jestem w stanie sobie wyobrazić w XXI wieku. Każdy dźwięk wibruje życiem, każdy jest jak podręcznikowy wzorzec rocka, ale jednocześnie absolutnie nie jest nudny. Może już nie ma w nich tej dzikości, co na pierwszej płycie. Teraz są świadomymi swojej klasy muzykami, grającymi wciąż zadziorny, ale już bardziej "elegancki" rodzaj hard rocka. Świetnym przykładem jest //Tornado//, zaczynające się łagodnym, balladowym motywem, żeby w refrenie zaprezentować jeden z TYCH riffów. Albo //Caught on the Riverbed//, w którym najpierw dostajemy melodyjną zwrotkę na tle galopującego rytmu, a potem świetne zwolnienie w przebojowym refrenie. Najbardziej chwytliwe jest jednak chyba //Can't Remember, Can't Forget// i następne w kolejce, wspaniale bujające, a w refrenie niemal hymnowe //One More Revival//. Dostajemy też porcję prawdziwego czadu. Rewelacyjnie brzmi szalony riff w //New Day Rising//, ale w dalszej części uspokaja się. Nie można tego powiedzieć o //Use Me//, które w całości utrzymuje szalone tempo i chyba najbardziej kojarzy się z czasami debiutu. Podobnie jak opatrzone cudownie klasycznym riffem i rock and rollową budową //Waste Your Tears//. Na pysznej bluesrockowej zagrywce oparte jest z kolei //Trouble//, w którym słyszymy też świetnie wpasowaną harmonijkę ustną. Nie sposób też przejść obojętnie obok //Destroy Me//, falującego od spokojnego, transowego motywu do rytmicznego, mocnego refrenu. Dzieje się tu mnóstwo. Praktycznie żaden utwór nie ma typowo prostej budowy, opartej na jednym motywie. Jak zwykle u **The Answer**, dotajemy mnóstwo przejść, załamań, całe tony świetnych riffów i solówek. Właśnie - solówki. Najlepsze, klasyczne patenty nabierają tu nowego blasku. Miło posłuchać tego rodzaju grania, dla odmiany od większości współczesnych wymiataczy. To unisono w //One More Revival//... cudo. Kierując się własnym gustem i odczuciami, mógłbym spokojnie wystawić tej płycie najwyższą ocenę. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy słuchacz przy jej pomocy przeniesie się do starego, zadymionego rockowego klubu i przeżyje to, co ja. Obiektywnie patrząc, nie ma tu żadnego progresu i obrana przez zespół droga jest drogą donikąd. Dlatego ocena oczko niższa od not wystawionym poprzednim albumom, ale w moim prywatnym rankingu **Revival** stoi bardzo wysoko. Znowu.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Revival

The Answer

Data wydania: 2011

Wytwórnia: Spinefarm Records

Typ: Album studyjny

Producent: Chris (Frenchie) Smith

Gatunki: