Encyklopedia Rocka

7 / 10

Maciej Wilmiński

I znów chciałoby się rzec - nareszcie. Album ten bowiem to nic innego jak nagrania z 1996 roku, kiedy to Tony Iommi ponownie połączył siły z Glennem Hughesem, planując realizację tego, co nie udało się dziesięć lat wcześniej - materiału wydanego pod własnym imieniem i nazwiskiem. W sesji towarzyszyli im nie byle jacy muzycy, bowiem Dave Holland, Geoff Nicholls i Don Airey, a Hughes nie tylko śpiewa, ale i gra tu na basie. Słuchając tego materiału nie sposób się jednak dziwić dlaczego Tony Iommi był z niego na tyle niezadowolony, że nie zdecydował się wówczas na jego wydanie. Fani nie pozwolili jednak zginąć tym nagraniom. Od lat krążyły one wśród nich jako bootleg //**Eight Star**//. Dobrze więc, że w końcu ukazało się to oficjalnie. W innej kolejności, w większości z innymi tytułami i bez znanych z bootlega dodatków (jak figlarny cover //To Cry You a Song// **Jethro Tull** de facto nagrany bez udziału Iommiego oraz zremiksowane //No Stranger to Love// z 1986 roku), za to z niezamieszczonym tam //Time is the Healer//. Niespecjalnie jednak poprawiono brzmienie, całość ma nadal bootlegowy posmak. Ponownie nagrano tu też perkusję. Partie skazanego w 2004 roku na więzienie za przestępstwo seksualne na nieletnim Dave'a Hollanda odegrał Jimmy Copley. Słuchając tej płyty od razu słychać dwa różne dominujące na niej nurty. Pierwszy to numery typowo sabbathowe, wolne, masywne z ciężkimi riffami. Drugi to rzeczy łagodniejsze, przypominające klimat **//The Seventh Star//**. Utwory w stylu Sabbath są zaskakująco monotonne i dosyć nieciekawe (//Don't You Tell Me//, //Fine//). Wyjątkiem jest tu niezwykle mroczne, oparte na potężnym i porywającym riffie //Time is the Healer//. Oraz początkowo nijakie //Gone//, które fajnie ożywa w środku dzięki świetnej partii wokalnej Hughesa i drapieżnej solówce. Nie sposób nie uśmiechnąć się natomiast przy udanym, rwącym //I'm not the Same Man//, utworze którzy idealnie pasowałby na //**The Seventh Star**//. I przy trzech pozostałych utworach, zdecydowanie bardziej melodyjnych i nastrojowych. Sporo w nich klawiszy, dodających fajnego dyskretnego uroku, a Hughes znakomicie wykorzystuje dane mu pole do popisu. Jest w tych numerach jakaś tajemniczość (//Don't Drag the River//), niepokój (//It Falls Through Me//), ale i nostalgia (//From Another World// z rzadko słyszanym Iommim na gitarze akustycznej). Owszem, można im zarzucić niespecjalną oryginalność ale nie sposób nie przyznać, że słucha się ich z nieskrywaną przyjemnością. Doprawdy nie rozumiem dlaczego tyle trzeba było czekać na wydanie tej płyty.
Data dodania: 01-01-2012 r.

The 1996 DEP Sessions

Iommi

Data wydania: 2004

Wytwórnia: Sanctuary

Typ: Album studyjny

Producent: Tony Iommi

Gatunki: