6 / 10
Marcin Budyn
**Saxon** wyraźnie upodobał sobie lżejsze granie, modne w połowie lat 80. Rewolucji w stosunku do poprzedniego albumu nie ma, wydaje się wręcz, że brzmienie jest jeszcze bardziej wygładzone, a materiału słucha się po prostu lepiej. Lepsza jest produkcja, pomysły i generalnie lepszy efekt.
Taki //I Can't Wait Anymore// to całkiem zgrabnie zrobiony przebój, z dobrą melodią, produkcją i przyjemną gitarową solówką, przypominający **Whitesnake** (nawet podśpiewujący na koniec Byford kojarzy mi się trochę z Coverdalem). Przekonująco wypada też cover utworu Christophera Crossa //Ride Like the Wind//, nieco stonowany rockowy numer z przebojową melodią. Bardzo chwytliwy jest też chociażby refren w //Calm Befor the Storm// z nieco kiczowatymi klawiszowymi zagrywkami. Podobne wrażenia są po kolejnych przebojach: //Song For Emma//, //We Are Strong//, czy //Jericho Siren//.
Szkoda tylko, że nijak ta płyta ma się do grania z czasów //**Wheels Of Steel**// czy //**Denim And Leather**//. Zamykający płytę, rozpędzony //Red Alert// to trochę za mało. No jeszcze może trochę gitarowego czadu mamy w kompozycji //For Whom The Bell Tolls//, choć już refren w tym utworze typowy jest dla tego albumu. Z kolei **S.O.S** zaczyna się od obiecujących, nerwowych uderzeń w akordy, a zaraz potem rozlega się galopujący rytm, niemniej sterylne brzmienie sprawia, że nie ma w tym żadnej mocy i dostajemy po prostu kolejny gładki przebój z nośną melodyką i chwytliwym refrenem.
Powtórzę: tej muzyki bardzo przyjemnie się słucha. Adresowana jest ona jednak raczej do fanów amerykańskiego, komercyjnego metalu czy ówczesnego **Whitesnake**. Bardziej ortodoksyjni, heavymetalowi fani **Saxon** z pewnością z takiej płyty nie będą zadowoleni. Ale jak pokazały następne lata, brytyjski kwintet wróci jeszcze na właściwe tory.
Data dodania: 01-01-2012 r.