6 / 10
Marcin Budyn
Rozpoczynające płytę odgłosy bitewne i spokojny, klimatyczny wstęp przywodzi na myśl //**Crusader**//, jednak muzyczna treść utworu tytułowego (tradycyjnie otwierającego płytę) ma w sobie znacznie więcej heavymetalowej mocy, zwiastuje też znacznie większą melodyjność w stosunku do //**Metalhead**//. Zresztą duża ilość nadzwyczaj śpiewnych linii melodycznych jest bardzo charakterystyczna dla tego albumu, a czasami w połączeniu z dużą ilością patosu przywodzi na myśl skojarzenia z power metalem (przede wszystkim chodzi tu o //Deeds of Glory//).
Niespodzianką na albumie jest obecność utworu **King Crimson** //The Court of the Crimson King//, który wypada niezwykle interesująco, wręcz magnetycznie. Nie brak w tym wykonaniu nastrojowego, spokojnego grania jak i naprawdę ciężkiego brzmienia. Przebojowe oblicze **Saxon** mamy w kompozycji //Coming Home//. W niezbyt akurat ciekawym //Hell Freezes Over// pobrzmiewa fragment słynnego riffu //Hell Bells// **AC/DC**, a naprawdę niezłą porcję czadu dostajemy za to w rozpędzonym, iskrzącym się od gitarowej energii, a zarazem ultramelodyjnym //Dragon's Lair//. Szybkie tempo i śpiewne wokalizy to również cechy zamykającej album kompozycji //Rock Is Our Life//.
Trochę eksperymentowania mamy w //Running For the Border// (ten toczący się, masywny riff!) oraz w //Shadows on the Wall//, które zaczyna się od naprawdę uroczej ballady, ale szybko ci bardziej wrażliwi słuchacze zostaną wgnieceni w ziemię brutalnym, industrialnym rozwinięciem. Za to refren znów jest przyjemny, chóralnie zaśpiewany i podobnie jak w paru innych momentach płyty - mocno patetyczny. Jak widać, //**Kiling Ground**// jest dość zróżnicowany, ale i dość nierówny. **Saxon** pomijając chwilę słabości w połowie lat osiemdziesiątych poniżej pewnego poziomu jednak nie schodzą i praktycznie każdą ich płytę spokojnie można polecić do słuchania. Tę również.
Data dodania: 01-01-2012 r.