//**Lost Highway**// zapowiadana była jako flirt **Bon Jovi** z muzyką country. Co prawda wpływy country są słyszalne na albumie, jednak trudno tu mówić o jakimś zdecydowanym zwrocie w tym kierunku, kompozycje w zasadzie przypominają to, co zespół z New Jersey gra od czasu płyty //**Crush**//, czyli dominują łagodne, gładkie, poprockowe piosenki. Zaczyna się od przyjemnej, leciutkiej piosenki //Lost Highway//. Potem jest dość energetyczny //Summertime//, ale jeśli wziąć pod uwagę, że z reguły najlepsze utwory **Bon Jovi** dają na początek swoich albumów, to już słychać, ze z nóg ta płyta nikogo nie zwali. Ballady wypadają raczej mdło i wtórnie (chociażby strasznie ciągnące się //(You Want to) Make a Memory//, //Seat Next to You// czy //Everybody's Broken//). Zgodnie z zapowiedziami miały być piosenki country i są takowe (przede wszystkim //Whole Lot of Leavin'// czy też //I Love This Town//). Na płycie mamy gościnne występy innych artystów. Konkretnie jest to związany ze sceną country duet **Big & Rich** w piosence //We Got It Going on//, który jest akurat jednym z bardziej energetycznych momentów na płycie. Jest też piosenkarka country LeAnn Rimes w kolejnej, niestety słabej balladzie //Till We Ain't Strangers Anymore//. I szczerze mówiąc, wolałem już Jona szczerzącego zęby do z seksownej Jennifer Nettles w teledysku //Who Says You Can't Go Home//. Właściwie nie ma tu się specjalnie czym zachwycać. Trudno powiedzieć, czy to już pewien przesyt muzyką **Bon Jovi** czy po prostu coraz gorsza forma twórcza? //**Lost Highway**// to po prostu zbiór zwykłych, acz profesjonalnie nagranych i wpadających w ucho piosenek.