Encyklopedia Rocka

9 / 10

Marcin Budyn

Słuchając albumu //**Angel Witch**// i porównując go z dokonaniami innych ówczesnych grup heavymetalowych można się zdziwić, że mamy do czynienia z zespołem, który poza tą płytą praktycznie nic w ciągu swojej kariery ciekawego nie pokazał. //**Angel Witch**// to jeden z najlepszych krążków z kręgu Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu, dysponujący potencjałem, który nie został do końca wykorzystany. Potencjał ten wiąże się głównie z osobą Kevina Heybourne'a, który zarówno w sztuce komponowania, jak i w pisanych tekstach wykazuje się naprawdę błyskotliwością i dużą wyobraźnią. Podziwiać można jego naprawdę wielki talent do gry na gitarze - lider grupy prezentuje słuchaczom bogatą porcję ciekawych riffów i czaruje doskonałymi solówkami. A trzeba dodać, że także i basista Riddles, i perkusista Hogg naprawdę przykuwają uwagę swoją grą. Jest czego posłuchać. Zarówno klimatem utworów jak i mocą grania **Angel Witch** pretendują do miana jednego z najciężej grających zespołów z Nowej Fali. Na debiutanckiej płycie słyszymy zespół, który miał potencjał do tego, by stać się nowym **Black Sabbath**, choć jak czas pokazał, **Angel Witch** nie osiągnęli nawet ułamka tego co ekipa Iommiego. Niewątpliwie jednak grupa ta wywarła wpływ na późniejsze zespoły, czego najbardziej jaskrawym dowodem jest kompozycja //Angel of Death//, w której refrenie mamy riff bliźniaczy z motywem legendarnego //For Whom the Bell Tolls// **Metalliki**, a słychać też pokrewieństwo z //Souls of Black// **Testament**. Nie brak także skojarzeń z innymi ówczesnymi zespołami, jak choćby wyraźne podobieństwo do wczesnego **Iron Maiden** w kompozycji //Sweet Danger//. Będąc już przy skojarzeniach, to uwagę zwraca też wyraźne echo słynnego //Paint it Black// **Rolling Stonesów** w zwrotce //White Witch//. Płyta ma jednak dwie poważne wady. Jedną z nich jest nie najlepsza produkcja. Zwłaszcza spokojniejsze fragmenty brzmią bardzo płasko, a gitary we //Free Man// brzmią wręcz jakby były nagrywane na starym magnetofonie. Zastrzeżenia można mieć też do jakości śpiewu Heybourne'a, choć lider **Angel Witch** nie jest może złym śpiewakiem: umie się nieźle wydrzeć, fajnie wychodzi mu przechodzenie na wysokie rejestry, potrafi nadać śpiewanym przez siebie utworom sporo dramaturgii i ogólnie buduje całkiem chwytliwe melodie, co przy tak mocnej muzyce jest sztuką. No i szorstka barwa głosu w połączeniu z nieokrzesanym śpiewem pasuje do muzyki **Angel Witch**. Szkoda tylko, że chwilami śpiew ten wypada jednak dość nieporadnie i bałaganiarsko, co rzutuje na ogólną ocenę Heybourne'a jako wokalisty... A same kompozycje? Doskonałe wrażenie robi dynamiczny, rozpoczynający się od efektownej, świdrującej partii gitarowej utwór tytułowy, w którym jest i przebojowy refren, i piekielna dawka energii. Równie mocna porcja gitarowego czadu jest w kolejnym utworze //Atlantis// z nieco groteskowym, chóralnym refrenem, a dynamicznie i do przodu jest też w krótkim //Gorgon//. Podobać może się również cięty //Confused//, zaśpiewany z fajną dramaturgią przez Heybourne'a. Szczególne wrażenie robią zaś: mroczny i ciężki //Angel of Death//, opatrzone aurą tajemniczości mistyczne //Sorcerers//, a także rozbudowane //White Witch//. Najbardziej przebojowym numerem jest wspomniany już //Sweet Danger//, choć nie jest to akurat mocny punkt programu. Jest też ballada i to całkiem niezła - //Free Man//. Niezbyt interesująco wypada natomiast zamykający album instrumentalny utwór //Devil's Tower//, choć na koniec nabiera nieco dramaturgii, głównie dzięki partiom gitary Heybourne'a. Pozostaje żal. Zarówno z powodu produkcji tej płyty, która powinna brzmieć znaczniej lepiej, jak i z powodu późniejszej, dość marnie prezentującej się kariery **Angel Witch**. Być może gdyby Heybourne miał przy sobie kogoś takiego jak Rod Smallwood, budujący u boku Steve'a Harrisa wielką karierę **Iron Maiden** to historia inaczej by się potoczyła? Kevinowi Heybourne'owi pozostaje odcinanie kolejnych kuponów od kultowej, debiutanckiej płyty sprzed trzydziestu lat, która jest po prostu częścią legendy heavy metalu...
Data dodania: 01-03-2012 r.

Angel Witch

Angel Witch

Data wydania: 1980

Wytwórnia: Bronze

Typ: Album studyjny

Producent: Martin Smith

Gatunki: