Encyklopedia Rocka

7 / 10

Karol Tyszkiewicz

//**Ain't Life Grand**// ukazał się po pięciu latach od wydania //**It's Five O'clock Somewhere**//, firmuje go jednak skład całkowicie odmienny. Mimo tego, już od pierwszego utworu staje się jasne, że będziemy mieć do czynienia z kontynuacją stylistyki zaprezentowanej pięć lat wcześniej, a nowa ekipa, choć mniej znana, w niczym nie ustępuje poprzedniemu składowi. Wśród utworów, co naturalne, dominują kompozycje głośne i dynamiczne. Znajdziemy tu nawiązania do brzmień znanych już z //**Use Your Illusion**// **Guns N' Roses**, w których gitarowe riffy kapitalnie uzupełniane są przez pulsujące akordy fortepianu, jak w świetnym //Been There Lately//, ale także typowe dla przełomu XX i XXI stulecia konstrukcje, w których energiczny riff, będący bazą refrenu, jest kontrastowany zwrotką, w której tekst wykrzykiwany jest jedynie z akompaniamentem perkusji, jak w //Just Like Anything// czy //Life's Sweet Drug//. Dobrze wypadają też kawałki wolniejsze, jak //Serial Killer//, w którym dziecięce chórki wprowadzają klimat tajemnicy i grozy, albo klasycznie brzmiąca //Back To The Moment//. Choć większość kompozycji trzyma wysoki poziom, zdarzają się też momenty słabsze jak eklektyczna //Sine// czy otwierająca się dość wtórnie brzmiącym kobiecym rymowaniem //Mean Bone//, która to kompozycja, niestety chyba jako jedyna, jest wciąż grywana na koncertach Slasha. Ozdobą całości jest bez wątpienia tytułowa //Ain't Life Grand//, która stanowi piękne połączenie bluesa i rocka. Niespieszny gitarowy riff, hipnotyzująca partia klawiszy i rozświetlające to wszystko trąbki porywają słuchacza na kilka minut w rozkołysaną zadumę, która kończy się tylko smutną refleksją, że z okresu pomiędzy pierwszą i drugą płytą **Slash's Snakepit**, kiedy to Slash zaangażowany był właśnie w projekt bluesowy, nie powstał żaden materiał studyjny. Wykonanie nie pozostawia żadnych zastrzeżeń. Jeśli przed odsłuchaniem materiału można było mieć obawy co do tego, że po zastąpieniu dawnych członków **Guns N' Roses** nowymi muzykami płyta będzie niczym "one man show" w wykonaniu Slasha, to po odsłuchaniu nie ma wątpliwości, że słyszeliśmy dobrze zgrany zespół. Dla mnie największym odkryciem personalnym jest tu wokalista - Rod Jackson. Piękna barwa jego głosu, zarazem ciepła, ale i przez lekką chrypkę także zadziorna, świetnie koresponduje z typowo Slashowym brzmieniem gitar. Choć //**Ain't Life Grand**// nie wprowadza nic nowego muzyki rockowej, to potwierdza spory potencjał bluesowy Slasha. Z radością przyjąłbym informację, gdyby do spółki z Jacksonem, panowie postanowili jeszcze ten temat rozwinąć.
Data dodania: 17-05-2012 r.

Ain't Life Grand

Slash's Snakepit

Data wydania: 2000

Wytwórnia: Koch International

Typ: Album studyjny

Producent: Jack Douglas

Gatunki: