Encyklopedia Rocka

5 / 10

Rafał Biela

Wielkie były nadzieje związane z tym albumem, bo prawdziwe cuda zapowiadał Gawliński. Mówił o płycie z potrzeby serca, o powrocie do prawdziwie rockowego grania, a to wszystko bardzo działało na wyobraźnię. Szczególnie, że poprzednie dzieło zespołu zawiodło i powrót do korzeni był więcej, niż wskazany. Efekt końcowy okazał się jednak trudny do przewidzenia. Są gitary. Są riffy. Tego im odmówić nie można. Wita nas dość mroczne, ciężkie //Intro//, a potem basowe pomruki wprowadzają do //Ciut Niebezpiecznie//. Wchodzi riff, ale też chórek jakby wyjęty z końcówki //Baśki//. Hmm… Melodia jakaś taka niespecjalna, ale świetny mostek, a refren… zawodzi. Czyli ewidentnie czegoś brakuje. Jednak poważny nastrój całości i ten teks //żyję tak, żeby czuć, bo nic nie trwa wiecznie// robią wrażenie i pozostawiają nadzieje, że w dalszej części płyty coś się ruszy i ta całkiem niezła podstawa zostanie uzupełniona, tworząc dobre piosenki. Dobre to one może i chwilami są, ale nic poza tym. Melodie nie porywają – nie to, że są złe, ale po prostu nijakie. Poza drobnymi fragmentami niewiele zostaje w głowie. No i ten zgaszony, jakby zmęczony wokal Gawlińskiego. Ale co najdziwniejsze, w tych utworach nie ma niemal nic, co dotąd kojarzyło się z **Wilkami**. Ani trochę tego specyficznego klimatu, tej magii nastroju czy to w muzyce, czy w tekstach. Teraz to są po prostu zwykłe piosenki. Czasem bardziej rockowe (//Ciut Niebezpiecznie//, //Angel//), czasem mdłe i popowe (//Na Zawsze i Na Wieczność//, chyba najgorszy singiel **Wilków** w historii), a czasem po prostu nijakie (//Najtrudniejsza Gra//). Najpoważniejszą ich wadą jest to, że są w większości na tyle mało charakterystyczne, że zlewają się w jedno i prawie nic się z nich nie pamięta. Może czasem jakiś fragment, jak np. świetny, bazujący na bluesowych zagrywkach riff w //Angel// i jeden z lepszych na płycie refrenów, niezły refren w //Stracony Raj//, albo już naprawdę dobry w //Zostać Mistrzem// (choć tu wrażenie psuje bardzo słaba, monotonna zwrotka). Ogólnie jednak jest to najmniej przebojowa płyta tego zespołu, a chyba nie o to chodziło. Na wyróżnienie zasługuje najwyżej kilka kawałków. Przede wszystkim energiczne, paradoksalnie bardzo chwytliwe //Równanie Do Dołu//, w którym nagle wszystko zgrało się tak, że powstał świetny numer. Poza tym //Love Story//, inspirowany nowoczesnym brytyjskim rockiem utwór, nadzwyczaj zgrabny i świeży. No i wreszcie jedyna pozycja nawiązująca do dawnego stylu grupy – lekko mistyczna, eteryczna gitarowa ballada pod tytułem //Mandala//. Na koniec jeszcze słowo o chyba największym negatywnym zaskoczeniu tej płyty, czyli tekstach. Jakiś niesamowity kryzys musiał przeżywać Robert, że popełnił tak grafomańskie wypociny, jak choćby w //Na Zawsze i Na Wieczność//, gdzie śpiewa np. //Stałaś w tęczy jak zaczarowana, świeciło słońce, a z nieba padał deszcz//, albo w //Zostać Mistrzem//, snującym marzenia o zostaniu //żebrakiem albo pijakiem//. Nie tego się spodziewałem po jednym z najlepszych poetów polskiego rocka. Szkoda tych kilku ciekawych zagrywek gitarowych, fajnych refrenów zagubionych w morzu przeciętności, no i szkoda tego zespołu, który coraz bardziej oddala się od swojego stylu, a nie potrafi zastąpić go czymś równie ciekawym.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Obrazki

Wilki

Data wydania: 2006

Wytwórnia: Wilki

Typ: Album studyjny

Producent: Wilki, Jarosław Kidawa

Gatunki:

  • rock