8 / 10
Marcin Budyn
//**Live At Donnington 1990**// to przypomnienie **Whitesnake** z czasów, kiedy byli jedną z największych światowych gwiazd metalu, ich płyty były bestsellerami, a David Coiverdale i koledzy występowali jako główna gwiazda na prestiżowym festiwalu Monsters of Rock. Mimo iście gwiazdorskiego składu ze Stevem Vai, Adrianem Vandenbergiem, Rudym Sarzo i Tommym Aldridgem na pierwszym planie jest i tak David Coverdale, którego przenikliwy wrzask góruje nad całą resztą. Z **Whitesnake** bije niesamowita energia i moc, a publiczność jest głośna i dodatkowo nakręca cały występ, na dłuższą chwilę wchodząc na pierwszy plan (końcówka //Ain't No Love in the Heart of the City//).
Wykonano materiał głównie z //**1987**// i //**Slip Of The Tongue**//, choć są też starsze numery łącznie z bluesowym //Ain't No Love In The Heart Of The City//. Właściwie jest tu to wszystko to co najważniejsze w **Whitesnake** na czele z //Fool For Your Loving//, //Here I Go Again//, //Is This Love//, //Crying in the Rain// czy zagranym na koniec //Still of the Night// plus utwory Vandenberga i Vaia, które dają im możność do wykazania się swoim kunsztem.
Gitarzyści dzielą się solówkami, choć przychodzą takie chwile kiedy liczy się tylko jeden... Vandenberg ma swój czas w //Adagio for Strato// i w //Flying Dutchman Boogie//, Vai w //For the Love of God// i w //The Audience of Listening// (oba pochodzą z jego albumu //**Passion And Warfare**//), zaś przed //Crying in the Rain// można posłuchać za to popisów solowych obu gitarzystów razem, podczas tego ostatniego numeru swoją solówkę ma też perkusista Aldridge. A całość? Robi wrażenie.
Data dodania: 17-08-2012 r.