Encyklopedia Rocka

7 / 10

Marcin Budyn

//**Asylum**// jest w zasadzie kontynuacją tego co słyszeliśmy już na dwóch poprzednich albumach **Kiss**. Zaczyna się bardzo efektownie. Jest tu Eric Carr w roli głównej, potem rozlega się energiczny gitarowy riff, jest też chwytliwa melodia, błyskotliwe solo Bruce'a Kulicka i generalnie patrząc z perspektywy czasu utwór //King of the Mountain// to jeden z lepszych, a zarazem bardziej niedocenianych utworów **Kiss** z lat 80. Potem są wpadający w ucho, cięty //Any Way You Slice It//, //I'm Alive// z perkusyjną galopadą i chwytliwym refrenem, czy szaleńczo rozpędzony //Love's a Deadly Weapon// z solowym popisem Kulicka mknącym równolegle z wyeksponowaną partią basu Simmonsa. Dla wielbicieli gładkich, melodyjnych rockowych przebojów jest //Tears Are Falling//. Zapamiętać jeszcze można ewentualnie //Uh! All Night// ze względu na chóralny refren, jednak większość materiału to melodyjne, efektowne glammetalowe granie, które niczym specjalnym się nie wyróżnia. Plusem tego albumu są świetne solówki Bruce'a Kulicka. Pewnie dla wielu Ace Frehley jest niezastąpiony, ale gra Kulicka idealnie wpisuje się w metalowy styl lat 80. W tym miejscu pasowałoby też zaakcentować świetną grę Erica Carra, obaj panowie godnie wspomagają starych weteranów: Paula Stanleya i Gene'a Simmonsa. Intrumentalnie //**Asylum**// wypada świetnie, trochę gorzej jest z całościową oceną, bo niestety niewiele rzeczy z tego albumu zostaje w głowie na dłużej.
Data dodania: 06-11-2012 r.

Asylum

Kiss

Data wydania: 1986

Wytwórnia: Vertigo

Typ: Album studyjny

Producent: Paul Stanley, Gene Simmons

Gatunki: