Zaczęło się od nagrania jednego numeru na ścieżkę dźwiękową, a skończyło na pełnowymiarowym albumie. Płyta - przypadek, która powstał bez ciśnienia, bardziej dla zabawy. Przypomnijmy: w tamtym czasie Bruce wciąż był wokalistą **Iron Maiden**. A praca nad solowym projektem to była świetna okazja by złapać drugi oddech. Logiczny wniosek płynący z tych okoliczności jest oczywiście taki, że musiało być to coś zupełnie innego od twórczości **Iron Maiden**. I tak też jest. Generalnie rzecz biorąc wokalista zanurzył się w muzykę, która go wychowała, czyli hard rock w tradycji lat siedemdziesiątych. Co ciekawe, początek płyty wcale nie zapowiada stylistycznego zwrotu. //Son Of The Gun// to kompozycja, która swobodnie mogła by trafić na **Fear Of The Dark**. Utrzymany w klimacie tejże płyty utwór cieszy miłym, balladowym canto i mocnym, bardzo patetycznym refrenem. Dopiero utwór tytułowy przełamuje pierwsze lody z hard rockiem. W jego ślady idą także //Born In ’58// oraz //Hell On Wheels//. Obydwa podszyte rockowym feelingiem i bezpretensjonalną radością grania. Chwytliwe refreny sprawiają, że słucha się ich bardzo przyjemnie. W takim tonie utrzymana jest cała płyta, czyli bardzo rockowo i przebojowo. Szczególnie //Dive! Dive! Dive//! z pulsującym rytmem i wżerającym się pamięć refrenem zasługują na pochwałę. Przyjemnie brzmi również pół-ballada //Gypsy Road//. Na płytę trafiła jedna przeróbka - //All The Young Dudes// - i jest to dowód fascynacji erą glam rocka (utwór pochodzi z repertuaru **Davida Bowie**). Doskonale wykonany, łatwo wpasowuje się w autorski repertuar Dickinsona i niewątpliwie jest ozdobą płyty. Znaczna część muzyków towarzyszących Dickinsonowi to osoby "bez przeszłości". Jednym weteranem (oczywiście poza Bruce’em) jest Janick Gers, gitarzysta wspomagający przed laty Iana Gillana, wkrótce zaś następca Adriana Smitha w **Iron Maiden**. **Tattoed Millionaire** to wydawnictwo stylistycznie dalekie od tego co robi **Iron Maiden**, ale utrzymane w stylu tradycyjnego rocka. Nic dziwnego, że fani Żelaznej Dziewicy darzą tę płytę dużą sympatią.