//**Na 15-lecie**// to taka niby-składanka - na nowo nagrane najbardziej znane na owy czas utwory **KSU**. Jako, że dwa poprzednie albumy kompletnie na rynku zniknęły, zapewne chodziło o przypomnienie o sobie za pomocą najmocniejszych dział. Spośród dwudziestu zebranych tu utworów aż piętnaście to reprezentanci dwóch pierwszych albumów. Są też i nowości - //Pieśń do czterech piw// i //Wizje//, aczkolwiek ciężko je nowościami nazwać. To po prostu oficjalne rejestracje tych utworów pochodzących jeszcze z początków działalności grupy. Oba stylistycznie idealnie pasowałyby na płytę //**Ustrzyki**//, wpisując się w jej poziom. I moża szkoda, że na nią nie trafiły, tak wyrazistych, zapadających w pamięć refrenów zdecydowanie tam brakowało. Generalnie - wydaje się, że zamysł był taki, aby nagrać to wszystko bardziej brudno, bardziej punkowo, z większym czadem. Nieprzypadkowo z najmniej punkowych **//Moich Bieszczad//** wybrano trzy najostrzejsze numery. Siczka stara się śpiewać z pewną nonszalancją, niby-bylejak, lekko chrypiąco i zdzierając gardło, co niekoniecznie przynosi dobry efekt (//Pod prąd//). Brzmienie jest również odpowiednio przybrudzone, aczkolwiek momentami aż nazbyt amatorskie - fatalnie, niezwykle kartonowo i bez mocy brzmi zastosowany automat perkusyjny, co szczególnie uwidacznia się w utworach ostrzejszych (//Esperal blues//, //Jabolowe ofiary//). Jaś Kidawa również stara się grać w trochę innym stylu niż na //**Moich Bieszczadach**//, chowając swoje hard rockowe ciągoty, aczkolwiek to głównie właśnie jego partie "robią różnicę" w stosunku do wersji oryginalnej. Wiele utworów słyszymy tu w aranżacjach, w których zespół wykonuje do dziś //Po drugiej stronie drzwi// zyskało charakterystyczną, melodyjną zagrywką już na początku, //Jabol Punk// grany jest znacznie wolniej z przyspieszeniem w środku i celebrowanym riffem, a w //Jabolowe ofiary// został wciśnięty //Marsz pogrzebowy// Chopina. Jednakże większość utworów od oryginałów rożni się nieznacznie - a to mamy nowe (//Liban//, //Na krawędzi snu//) czy zmienione partie gitary solowej, a to zwulgaryzowany tekst (//Pod prąd//). Zdecydowanie lepiej sięgnąć po pierwotne, oryginalne wersje.