5 / 10
Marcin Budyn
Panowie z **Helloween** mają zdrowy dystans do własnej twórczości, co najlepiej udowadnia właśnie //**Unarmed**//. To materiał będący zbiorem nagranych na nowo starych numerów grupy, w większości największych hitów. Są to jednak wersje drastycznie wręcz różne od znanych i lubianych oryginałów. Owszem pozostały stare melodie, jednak w znacznej większości są one zaaranżowanie w zupełnie odmienny sposób. Dodano sporo dodatkowych instrumentów, tym samym zaproszono do współpracy wielu gości. Efekt jest dość kontrowersyjny.
Klimatyczna okładka sugeruje orkiestrowe, bądź wzbogacone instrumentami klasycznymi przeróbki i jest to nieco mylące. Symfonicznie zaaranżowano tu bowiem tylko //The Keeper's Trilogy// i //A Tale That Wasn't Right//, pozostałe utwory oparto głównie na brzmieniu gitar akustycznych, czego skrajny przykład stanowi //Eagle Fly Free//. Z kolei w //Dr Stein// dodano partie saksofonu, a //Forever and One (Neverland)// to w tej wersji bardzo podniosła, uroczysta pieśń z fortepianem w roli głównej.
Pozostałe utwory zagrano w stylu "miękkich", poprockowych piosenek, które oczywiśćie wpadają w ucho, niekoniecznie jednak będą podobać się heavymetalowej publiczności. W większości przypadków pozostały oryginalne melodie, zmieniono jednak akompaniament. Przykładowo takie //Where the Rain Grows// przekształcono w balladę. Kiepski efekt osiągnięto z //If I Could Fly// które w tej wersji jest zdecydowanie przelukrowane.
Na warsztat wzięto w większości stare numery z "ery Kiske", które zaaranżowano bardziej "pod Derisa". Co wypadło najlepiej? Chyba symfoniczne, epickie //Keeper's Trilogy// składające się z utworów //Helloween//, //Keeper of the Seven Keys// i //The King For a 1000 Years//, gdzie mamy interesujący klimat i dramaturgię, szkoda jednak, że orkiestrę uwypuklono kosztem heavymetalowego instrumentarium.
Album jako całość stanowi całkowitą odskocznię od tradycyjnego brzmienia **Helloween**, a nowe aranżacje starych przebojów wielu fanom mogą wydać się nie do przyjęcia.
Data dodania: 04-11-2013 r.
8 / 10
PaweĹ Tkaczyk
Kiedy pierwszy raz przesłuchałem ten album, byłem w głębokim szoku. Tytuł zwiastował, że będziemy mieli do czynienia z najlepszymi utworami zespołu nagranymi od nowa (z okazji 25-lecia działalności) w wersji najprawdopodobniej akustycznej. Tymczasem zespół poszedł co najmniej krok dalej. Muzycy zatrudnili między innymi Praską Orkiestrę Symfoniczną, a sami postanowili nie tylko sięgnąć po akustyczne instrumenty, ale drastycznie zmienić aranżację swoich najlepszych kompozycji. Nowe wersje są z jednej strony delikatnie, wręcz subtelne, a z drugiej udowadniają, że nawet powermetalowe hity można zaaranżować w sposób iście "radiowy" i trafić w gusta zwyczajnych słuchaczy, nie mających nic wspólnego z muzyką metalową.
Album od pierwszych sekund szokuje. //Dr. Stein// jest pełen instrumentów dętych i chórków w tle w stylu gospel. W //I Want Out// słychać dziecięcy chórek zamiast charakterystycznej partii melodycznej gitar na początek oraz w refrenie. //Forever And One// zamienione zostało w delikatną balladę w stylu wokal plus akompaniament fortepianu. Akustyczny //Future World// kojarzy się bardziej z irlandzka muzyką, niż z niemiecką, metalowa melodyka znaną z oryginału a //Where The Rain Grows// blisko do ckliwej ballady. Niespodzianek na //**Unarmed**// nie brakuje, dlatego polecam z całą odpowiedzialnością odkrycie ich wszystkich samemu i zapoznanie się z pomysłami Niemców z **Helloween** na szalenie gustowne złagodzenie swojej gry.
Oto powermetalowa grupa udowadnia, że z metalowych kompozycji można zrobić coś delikatnego i subtelnego, zachowując klasę i styl oryginałów. Wreszcie jakiś zespół grający taka muzykę potrafił zaprezentować siebie i swoje dzieła w formie łagodniejszej, dostępnej dla szerszego grona słuchacza. A i metalowcy łaknący lżejszych dźwięków mogą rozluźnić się przy swoich ulubionych kompozycjach zagranych w kompletnie inny sposób.
**Helloween** udowodnili, że jeśli kompozycja jest znakomita, to zabrzmi zawsze równie dobrze bez względu na gatunek muzyki. I co najważniejsze - że muzycy metalowi to nie tylko tacy ludzie, którzy nie chcą i nie potrafią wyjść poza uprawiany przez siebie gatunek, ale potrafią poruszać się po zupełnie innych, skrajnie odmiennych płaszczyznach, równie doskonale się w nich odnajdując.
Data dodania: 04-11-2013 r.
Helloween
Data wydania: 2009
Wytwórnia: Victor Entertainment
Typ: Album studyjny
Producent: Charlie Bauerfeind, Petter Ericsson
Gatunki:
- pop rock
- rock