Encyklopedia Rocka

9 / 10

Marcin Budyn

Początki **Masterplan** wiążą się ze zwolnieniem z legendarnej grupy **Helloween** dwóch członków - Rolanda Grapowa i Uliego Kuscha. Nie jest tajemnicą, że mieli inną wizję muzyczną niż Michael Weikath i koledzy, pragnąc kontynuować granie takie, jak na albumie //**The Dark Ride**//, czyli dość mroczne i ciężkie. W efekcie zaprosili do współpracy między innymi klawiszowca **Children of Bodom** Janne Wirmana oraz wokalistę Jorna Lande i zaprezentowali światu bardzo interesujący materiał. Trudno jednak mówić tu o jakimś wyraźnym ukierunkowaniu na mroczne klimaty, bo większość numerów brzmi radośnie i optymistycznie. Bywa ciężko i mrocznie (przede wszystkim //Crystal Night// czy //Crawling from Hell//), ale takie rzeczy, jak otwierający program dynamiczny //Spirit Never Die// czy //Heroes// lub //Sail On// to szybkie, wesołe, powermetalowe granie. A promujący album na singlu //Enlighten Me// to już w ogóle, zahacza o soft metal... Utwory są w większości szybkie, motoryczne i przy tym szalenie melodyjne. Warto podkreślić znakomitą formę Rolanda Grapowa, który serwuje świetne riffy i solówki. Jest tu sporo zabaw z dynamiką utworów, pojawiają się zwolnienia, wyciszenia, czasem jakieś intrygujące "chórki"... I, co istotne, nie ma tu jakiejś prymitywnej filozofii grania z bezmyślnym łupaniem perkusji równolegle z zamaszystą, patetyczną melodią, jak to czasem w power metalu bywa. Owszem, jest oczywiście sporo łomotu na dwie stopy, ale w rozsądnym wymiarze. A całość zaaranżowana jest z wyjątkowym smakiem. Dominuje mocne, metalowe granie, choć pojawia się też ballada (//Into the Light//) a także nieco orientalne klimaty (//Bleeding Eyes//). Kluczową kwestią jest osoba wokalisty. Jorn Lande doskonale sprawdza się w tym repertuarze. Melodie są niesamowicie chwytliwe, a zarazem niebanalne, ani zbytnio patetyczne. Barwa głosu Lande przypomina nieco tę Davida Coverdale'a, co szczególnie słychać w pobrzmiewającym **Whitesnake** //When Love Comes Close//, wokalista potrafi śpiewać przy tym drapieżnie, też zresztą w stylu Coverdale'a (//Soulburn//), przypominając czasem też Ronniego Jamesa Dio (//Crystal Night//). Lande właśnie, obok Rolanda Grapowa jest głównym bohaterem tego albumu. Skoro już mowa o kwestiach wokalnych to warto podkreślić, że //Heroes// zaśpiewany jest w duecie z Michaelem Kiske. A tego pana nikomu chyba przedstawiać nie trzeba... W zasadzie nie ma na tym albumie żadnego słabego numeru, słuchać go można z zapartym tchem od początku do końca. Co najlepsze? Długo by wymieniać. Na pewno w pierwszej kolejności trzeba by wyliczyć rozpędzony //Spirit Never Die//, przebojowy //Enlighten Me// i monumentalny, klimatyczny //Soulburn//. Słychać w nich wspaniałe partie wokalne Jorna Lande, kapitalną grę Rolanda Grapowa, wzorową pracę sekcji rytmicznej napędzanej przez perkusję Uliego Kuscha, ciekawą strukturę kompozycji, czyli to wszystko, co jest siłą **Masterplan**. Co tu dużo mówić - cały album stoi na wysokim poziomie. Jest to z jeden z najlepszych metalowych albumów nagranych w XXI wieku, choć... jeśli już wyszukiwać wady, to przede wszystkim wymienić trzeba trochę za bardzo wyeksponowane partie klawiszy, przez co niektórym słuchaczom **Masterplan** może wydać się zbyt miękki i nieco przesłodzony. Ale było nie było - dawno już takiego udanego połączenia czadowego grania i dobrych, wciągających melodii nie słyszałem.
Data dodania: 30-12-2013 r.

Masterplan

Masterplan

Data wydania: 2003

Wytwórnia: AFM Records

Typ: Album studyjny

Producent: Andy Sneap, Masterplan

Gatunki: