Encyklopedia Rocka

7 / 10

Marcin Budyn

I stało się, Jorn Lande wrócił do **Masterplan**! Były więc podstawy by znów mieć spore oczekiwania związane z zespołem Rolanda Grapowa. Album //**MK II**// był niezły, ale nie ma co ukrywać, król mikrofonu w tej grupie jest jeden... Tradycyjnie na początek dostajemy szybkiego "killera" w postaci //Fiddle the Time//. I w zasadzie jest dobrze, jest to bowiem porcja maszynowego power metalu z chwytliwymi melodiami, wciągającą solówką gitarową i partiami klawiszy w tle. Czyli to, czego oczekujemy od **Masterplan**. Kolejna tradycja również jest zachowana - w następnej kolejności dostajemy eksportowy hit, tym razem w postaci //Blow Your Winds//, z plumkającymi klawiszami, średnim tempem, przyciężkawymi gitarami, interesującym refrenem z odrobiną dramaturgii i doskonałą solówką. Na płycie dominuje energetyczne, metalowe granie z - a jakże - nadzwyczaj chwytliwymi refrenami. Chociażby takie //Far from the Eye of the World//, to kolejny dobry numer. Dalej, w //The Black One// fajnie zaaranżowano instrumenty klawiszowe, przez co utwór pięknie faluje w uszach. Warto zwrócić uwagę na inny powermetalowy numer, //Blue Europa//, gdzie mamy naprawde intrygujący klimat i naprawdę dobry, ciągnący się w uszach jeszcze długo po wyciągnięciu płyty z odtwarzacza refren. Interesująco wypada też //Time to Be King//, gdzie zespół stawia na klimat - najpierw są dzwony, klasztorne chóry, potem ciekawe gitarowe harmonie, trochę gitarowej sieczki, refren w stylu późnego **DIO** i intrygujące solo Grapowa. Dla odmiany trochę lżejszego grania mamy w //Lonely Winds of War// zaczynającym się od klimatów średniowiecznej ballady (niepokojące skojarzenie z //Windmill// **Helloween**). Potem jest troszkę mocniej, pojawia się zamaszysta melodia i gitarowe harmonie w stylu późnego **Iron Maiden**. Szkoda natomiast, że zmarnowano potencjał piosenki //The Dark Road// gdzie mamy przyjemne harmonie, znowuż a'la **Iron Maiden** i melancholijną zwrotkę, pobrzmiewającą Davidem Coverdalem. Niestety trochę przekombinowali tu z refrenem i ostatecznie utwór z intrygującego staje się męczący. No cóż, wyszły prawie same pochwały, ale skłamałbym mówiąc, że ta płyta powaliła mnie na łopatki. Sęk w tym, że po prostu, jest to równy, solidny materiał, bez jakiegoś genialnego błysku. Tak czy inaczej - warto się zapoznać z tym albumem.
Data dodania: 30-12-2013 r.

Time To Be King

Masterplan

Data wydania: 2010

Wytwórnia: AFM Records

Typ: Album studyjny

Producent: Roland Grapow

Gatunki: