Encyklopedia Rocka

7 / 10

Maciej Wilmiński

Page i Bonham chcieli płyty jednoznacznie hard rockowej. Ale mieli w owym czasie swoje problemy z nałogami, więc w studio pojawiali się późno i raczej niekoniecznie sypali nowymi pomysłami. W związku z tym do roboty wzięła się pozostała dwójka, tworząc odrębny obóz i biorąc na siebie większość roboty kompozytorskiej. Zapał mieli tym większy, że Jones zakupił sobie nowe klawisze, a za pazuchą miał automat perkusyjny, jak i mnóstwo innego sprzętu do potestowania. W efekcie po trzech latach przerwy powstała najbardziej zaskakująca, niejednoznaczna i dla wielu mocno kontrowersyjna płyta **Led Zeppelin**. Sprawy poszły tak daleko, że Page nie załapał się nawet na tantiemy w dwóch utworach. Aż dziw, że wziął się za produkcję całości, choć raczej bez specjalnego przekonania i serca. Korzystając z okazji, że powstało ledwie siedem utworów, przyjrzyjmy się bliżej tej całkiem, całkiem dobrej płycie. Zacznijmy od spraw oczywistych. Prowadzony przez prosty, chwytliwy, ale zarazem delikatny klawiszowy motyw //All My Love//, ze znakomitymi ozdobnikami gitarowymi Page'a i "kroczącymi", falującymi zagrywkami po refrenie to jedyny utwór z płyty, który wszedł do zespołowej klasyki. Całkowicie zasłużenie. Melancholijny, poruszający tekstowo i wokalnie (hołd Planta dla zmarłego synka) zachwyca także pięknym, jakże smakowitym gitarowym solem Page'a następującym zaraz po solówce klawiszowej. Aż dziw, że gitarzysta nie podpisał się właśnie pod tym kawałkiem, bo wkład jego jest tu niewątpliwie mocny. Podobnie rozmarzony w klimacie i także udany jest nastrojowy //I'm Gonna Crawl//, który po kontrowersyjnym, klawiszowym wstępie przemienia się w niezwykle urokliwą balladę o silnych bluesowych naleciałościach. Nie sposób nie ulec emocjom, które w dalszej części - jak to często w bluesie bywa - narastają i robi się dosyć drapieżnie. Aczkolwiek, utwór balansuje na granicy, za którą czekają klasyki a'la //Nights in White Satin//. Bardzo fajnie wypada także kompletnie niezeppelinowy, za to zaskakująco latynoski //Fool In The Rain// o wesołym nastroju, ciekawej rytmice, niesiony przez prościutki klawiszowo - basowy beat. Do tego ni stąd, ni zowąd w środku mamy gwizdek i króciutki popis prawdziwej... samby. Konserwatyści mogą nie wyrobić nerwowo, ale trzeba przyznać, że wypada to zabawnie i słucha się tego z uśmiechem na ustach. Najbardziej rockowy //In The Evening// ze sporą ilością gitarowych kombinacji brzmieniowych Page'a, opierający się na tnącym, nośnym, rozedrganym riffie to również numer, który należy wyróżnić na plus, choć można zarzucać mu zbytnią monotonię. Zostały nam trzy numery. Znów - całkowicie niezeppelinowych, sprawiających momentami wrażenie żartów czy zwykłych zabaw Jonesa ze świeżo zakupionym zestawem klawiszowym. Klimaty //Hot Dog// - westernowy saloon, Elvisowe zaśpiewki czy rockabilly - nie są w historii zespołu niczym nowym - do tego tu podane są w fajnym, zabawowym sosie. Podobnie barowo jest w //South Bond Saurez//, ale to takie niewiadomo co, z dziwnym motywem klawiszowym, a'la honky-tonk i lekko drażniącymi perkusjonaliami. Tym razem się nie udało. I na deser //Carouselambra// - dziesięciominutowe dziwactwo z szalonym motywem klawiszowym i brudnym tłem oferowanym przez Page'a. Kojarzy się faktycznie z karuzelą. To taka przejażdżka na starej dobrej łańcuchowej, kiedy spoglądacie ku górze, a tam wszystko wisi na włosku. I odmawia się te zdrowaśki z nadzieją, że jeszcze czegoś w tym życiu się zazna. Albo diabelskim młynie, gdzie sfatygowany wagonik trzeszczy z każdym centymetrem poruszania się ku górze, a efekty wzmacniają myśli, że zionący podłym winem i tanimi fajkami kasjer osobiście to wszystko montował. Oj, dziwny to utwór, mocno po bandzie. Tak czy siak bilans wychodzi na plus, a do tego płyta jest kolorowa, wesoła i po prostu ciekawa. Konserwatyści odsądzą mnie od czci i wiary, bo, jakże to, //**Presence**// dałem mniej? Cóż, jakże odświeżająco brzmi ta muzyka przy jednak wymęczonym efekcie tamtej sesji. Warto dać temu albumowi szansę, pierwiej jednak zdejmując klapki.
Data dodania: 04-03-2014 r.

In Through The Out Door

Led Zeppelin

Data wydania: 1979

Wytwórnia: Swan Song

Typ: Album studyjny

Producent: Jimmy Page

Gatunki: