Encyklopedia Rocka

7 / 10

Maciej Wilmiński

Cóż to za cymesiki BBC przygotowało dla fanów **Led Zeppelin** na dwóch krążkach? Pierwszy zawiera materiał typu "na żywo, ale w studio", czyli zestaw utworów zarejestrowanych przez grupę w londyńskich studiach rozgłośni w 1969 r., z myślą o różnych programach na potrzeby stacji. Drugi, to zapis niemalże całego koncertu z Londynu z kwietnia 1971 r., oryginalnie puszczony w eter już 3 dni później. Czyli - konfitury niby głównie dla smakoszy - ale nie tylko. Zacznijmy od dysku numer jeden. BBC wypuściło na światło dzienne utwory z czterech spośród pięciu sesji, jakie zespół odbył w jej studiach, tuż po nagraniu swego debiutu. Grupa była zatem w gazie, na fali wznoszącej i to słychać. Pierwsza sesja, dla programu Johna Peela "Top Gear" (nie mylić z programem TV o samochodach), to blues do szpiku kości. //You Shook Me//, //I Can't Quit You Baby// i //Dazed and Confused// wykonane są dość wiernie w stosunku do wersji studyjnych, ale i z fajną dawką luzu. Druga sesja, nagraną z myślą o programie "Symonds On Sunday", jest równie udana, niewątpliwie jednak ciekawsza. Zadziorna, brudna wersja //Communication Breakdown// robi wrażenie, a do tego rozszerzona jest o króciutką, fajnie bujającą codę, w której musieli mocno zasłuchiwać się chłopaki z **Budgie** (ta linia basu, to brzmienie gitary!). //The Girl I Love She Got Long Black Wavy Hair// ze znakomitym riffem to przepyszna wariacja na temat bluesa **Sleepy'ego Johna** z... 1929 roku, która stanowi wyraźnie słyszalny punkt zaczepienia do instrumentalnego //Moby Dick//, który zespół zaprezentuje na albumie //**Led Zeppelin II**//. Natomiast //Somethin' Else// to propozycja dość często coverowanego utworu z repertuaru **Eddiego Cochrana**, wykonawcy również z USA, ale tym razem z kręgu rockabilly. Zaskakująco wierna oryginałowi, o tym, że kombinacji nie było, świadczy to, że przy utworze mamy tylko nazwiska oryginalnych twórców kompozycji. Kolejny - i zarazem ostatni - cover dostajemy w ramach zapisu nagrań wykonywanych po raz kolejny na potrzeby "Top Gear", ale trzy miesiące po pierwszych. //Travelling Riverside Blues// - klasyk Roberta Johnsona z 1937 r. - jest naznaczony stylem grupy, i stanowi kolejny atut tego wydawnictwa. W tym samym dniu grupa zarejestrowała też trzy ostrzejsze numery, spośród których wyróżnia się //Whole Lotta Love//. Znów - grupa jest wierna oryginałom - ale te surowsze wersje, bez specjalnie dużej studyjnej obróbki, słucha się po prostu znakomicie. I ostatni zestaw, nagrywany trzy dni później, z udziałem publiczności. To głównie powtórki - po raz trzeci dostajemy //Communication Breakdown//, po raz drugi zestaw //I Can't Quit You Baby// plus //You Shook Me//, tym razem w jednak w wersjach koncertowych, a więc dłuższych, rozimprowizowanych. Dochodzi do tego dwunastominutowa wersja //How Many More Times// i tak trzema utworami można było zapełnić pół godzinny występ. Podsumowując, mimo, że utwory doskonale znane, to podane ze smakiem, w znakomitych wersjach. Słucha się z tego przyjemnością, a niewątpliwą atrakcją są trzy mniej znane covery, przypominające źródła i inspiracje zespołu. Drugi krążek startuje zapowiedzią radiowego didżeja, po czym jedziemy z koksem - //Immigrant Song// i //Heartbreaker// robią wrażenie! Nie ma co się tu rozpisywać, to ciekawy, dobry koncert, choć mający mocny posmak grania studyjnego. Czuć, że Paris Theatre to sala niewielka, co zresztą odpowiada rzeczywistości, ta przerobiona na potrzeby radia ex-sala kinowa mieściła mniej niż 500 osób publiki. Słyszymy to zarówno w specyficznym brzmieniu, jak i niewielkim udziale audytorium, objawiającym się dosyć sztucznie brzmiącymi (źle zmontowanymi?) brawami. No dobra, czasem jakieś gwizdanie nawet słychać, ale o zdecydowanie pozytywnej wymowie. Radiowa publika miała okazję usłyszeć aż trzy premierowe utwory z nadchodzącej płyty. Stąd chyba dosyć nerwowe, lekko sztywne wykonanie //Stairway To Heaven//, szczególnie tej początkowej, wolniejszej części. Myślę, że sporo osób opuszczało koncert z mocno mieszanymi opiniami na temat tego utworu. Znacznie lepiej wypada akustyczne //Going To California//, zresztą sporym atutem są także dwa pozostałe utwory o folkowej proweniencji - //That's The Way// i //Thank You// ze sporym klawiszowym wkładem Jonesa. Szczególnie dobrze pokazują one zgranie muzyków, jak i ich wszechstronność. Ciekawie wypada //Whole Lotta Love//, można zobaczyć jak radzili sobie z psychodelicznymi efektami na żywo. Na koniec tego klasyka pododawali od siebie trochę bluesowych evergrenów, co wypada znacznie ciekawiej, aniżeli niezbyt porywające improwizacje w mocno rozciągniętym //Dazed And Confused//. //**BBC Sessions**// doskonale broni się muzycznie, będąc czymś znacznie więcej, aniżeli zbiorem archiwaliów o sporych walorach historycznych, ukazujących ówczesną dyspozycję zespołu.
Data dodania: 19-03-2014 r.

BBC Sessions

Led Zeppelin

Data wydania: 1997

Wytwórnia: Atlantic

Typ: Album koncertowy

Producent: Jimmy Page

Gatunki: