Encyklopedia Rocka

8 / 10

Marcin Budyn

Trzecia płyta **Stratovariusa** to jednocześnie trzeci etap ewolucji w muzyce zespołu, który stopniowo odchodzi od klasycznej, metalowej surowości brzmienia, jednocześnie dążąc ku większej finezji i melodyjności utworów. Po raz ostatni za mikrofonem stoi gitarzysta Timo Tolkki, który swoją wokalną hmmm... toporność nadrabia po prostu dobrymi melodiami. I można w tym miejscu dodać, że jego głos trochę przypomina... Ozzy'ego Osbourne'a. Mimo pesymistycznych tekstów na płycie jest paradoksalnie sporo dość beztroskiego i zarazem bardzo melodyjnego grania. I tak obok zagranego w średnim tempie //Eyes of the World// z balladowymi zwrotkami oraz przebojowego //Hold on to Your Dreams// w stylu **Helloween**, są tu napędzane perkusyjnym łomotem na dwie stopy //Chasing Shadows// i //We Are The Future// z zamaszystymi, patetycznymi melodiami. Albo //Magic Carpet Ride// zabarwiony orientalnymi harmoniami czy pojawiający się na końcu nieco pompatyczny //Wings of Tomorrow// ze skocznym klawiszowym motywem, najbardziej optymistyczny na płycie. Najlepszym i najbardziej nieszablonowym numerem na płycie jest tytułowy //Dreamspace//, gdzie oprócz riffów i melodii liczy się niezwykły klimat. Choćby we fragmencie w środku utworu, gdzie mamy instrygujące, delikatne harmonie i jakieś odgłosy wprost ze sfery astralnej... Z ram typowego, metalowego grania wyłamuje się też krótki //Thin Ice// gdzie mamy akustyczne, harmonie, przywołujące jakieś mroczne, polarne klimaty, głośne wrzaski i trochę mocniejsze zakończenie. Zaś w krótkim intro //Atlantis// wprowadzającym do piosenki //Abyss// Timo Tolkki odkłada na bok kostkę i popisuje się szybkim przebieraniem palcami po strunach. Nader ciekawie wypada //4th Reich// poruszający temat neonazizmu, gdzie mroczny klimat budują najpierw klimatyczne harmonie, później nerwowe uderzenia perkusji, a potem pulsujący riff. Porcję ostrzejszego, bardzo metalowego grania mamy w ciężkim //Reign of Terror//, przywodzącym na myśl stare **Megadeth** i rozpędzonym, furiackim //Shattered//. Jak widać także u Finów pojawia się czasem prosta filozofia grania: krótko, zwięźle i do przodu. A tymczasem na przeciwnym muzycznym biegunie znajduje się delikatna, uroczysta ballada //Tears of Ice//. Co prawda, taki dość irytujący moment przydarzył się w środku //We Are Future//, gdzie wpleciono wieśniacki fragment wokalny, ogólnie jednak **Dreamspace** to równa, dobrze nagrana metalowa płyta. To na pewno jedna z lepszych odsłon muzyki **Stratovarius**.
Data dodania: 22-10-2014 r.

Dreamspace

Stratovarius

Data wydania: 1994

Wytwórnia: Noise Records

Typ: Album studyjny

Producent: Timo Tolkki

Gatunki: