6 / 10
RafaĹ Biela
Czas mijał, prace nad nową płytą się przedłużały. Podjęto więc decyzję, by pierwsze efekty sesji pokazać jeszcze przed premierą **Libertad**. Na miesiąc przed wydaniem albumu, na rynku pojawiła się EP-ka **The Melody and the Tyranny**. Właściwie można by ją uznać za maksisingiel, promujący nadchodzącą płytę.
Na krążku znalazły się dwa nowe utwory: //She Builds Quick Machines// i //Just Sixteen//, cover //Psycho Killer// grupy **Talking Heads**, oraz koncertowa wersja //Do It For The Kids// z debiutanckiego albumu. Dodatkowo pojawił się też 5-cio minutowy filmik dokumentujący prace nad **Libertad**. Czyli zawartość całkiem ciekawa. A jak się to przedstawia merytorycznie?
Najważniejsze są oczywiście premierowe kompozycje i tu odczucia w momencie premiery były mieszane. Wyrwane z kontekstu całej płyty, która jednak różni się od **Contraband**, nie robią takiego wrażenia, jak przetrawione z całą resztą utworów z **Libertad**. W porównaniu do debiutu mniej tu czadu i mniej wyrazistości, co potęguje lżejsza produkcja. Kompozycje same w sobie są wysokiej jakości, ale w tej konfiguracji czegoś im zdecydowanie brakuje. Pewnie dlatego wydawnictwo nie zrobiło furory wśród słuchaczy.
Znając już **Libertad** możemy się tylko dziwić, że zespół zdecydował się na właśnie taki dobór materiału na promujące płytę wydawnictwo. //She Builds Quick Machines// jest utworem specyficznym, przede wszystkim za sprawą dziwacznego refrenu, który ewidentnie nie nadaje się na singiel. Z kolei //Just Sixteen// to niczym nie wyróżniający się hard rockowy czad. A w sytuacji, kiedy „danie główne” pozostawia niedosyt, deser w postaci covera i utworu koncertowego także nie smakuje tak, jak powinien.
Zamiast zachęcić fanów i sprawić, żeby niecierpliwie czekali na nowy album, **The Melody and the Tyranny** raczej wywołuje niepokój co do jakości nadchodzącej płyty. Jak się potem okazało – nie do końca słuszny.
Data dodania: 01-01-2012 r.