7 / 10
Karol Tyszkiewicz
Jeśliby zgodzić się z opinią, że o wielkości i klasie artysty świadczyć może twórczość z okresu dla niego trudnego i kryzysowego, zespół **Red Hot Chili Peppers** już przy okazji wydania trzeciej płyty należałoby uznać za wielki. Przebywająca w ciągłej trasie grupa przyjaciół coraz silniej uzależniona od narkotyków, borykająca się z narastającym wyczerpaniem fizycznym i psychicznym z pomocą nowego producenta Michaela Beinhorna stworzyła materiał utrzymany w stylistyce wypracowanej na poprzednich krążkach, a jednocześnie na tyle różny, że o nudzie nie ma mowy.
Brzmienie Papryczek wyraźnie ewoluuje, przechodząc z energicznego funku w kierunku bardziej rockowym. Choć oczywiście nie brak tu dźwięków czysto funkowych, eksplodujących w otwierającym album //Fight Like A Brave// czy //Subterranean Homesick Blues//, jednakże nie słychać już tak silnie akcentowanych jak poprzednio instrumentów dętych. Pewnemu zaostrzeniu ulega także brzmienie gitar, których przesterowanie odczuwalne jest choćby w //Backwoods// czy //No Chump Love Sucker//, a niektóre solowe partie gitary, jak w //Special Secret Song Inside// czy wstępie do //Walkin On Down The Road//, wybrzmiewają niczym zapożyczone z kanonów hard rocka bądź heavy metalu. Na dodatek w ostatnich sekundach //Special Secret Song Inside// Anthony wyśpiewuje końcówki fraz pojękując wzorem Stevena Tylera z **Aerosmith**, a zamykająca utwór gitara wybrzmiewa, powoli przechodząc w piskliwy jazgot.
Innym nowym elementem jest mocne zróżnicowanie tempa piosenek. Odnaleźć tu możemy pędzące z prędkością, z jaką **Chili Peppers** dotąd nie grali, //Me and My Friends//, czy nabierające stopniowo impetu //Love Trilogy//. W opozycji do kawałków szybkich pojawia się //Behind The Sun//, który to kawałek zdominowany przez delikatne i subtelne harmonie wokalne w ogóle wprowadza nową jakość w muzyce Papryczek. Anthony Kiedis odnajdując się coraz lepiej jako wokalista i czując się coraz pewniej, także pozwala sobie na więcej, zrywając z konsekwentnym rapowaniem w każdym utworze na rzecz częstszego wprowadzania linii melodycznych. Bez żadnych zmian pozostaje natomiast sekcja rytmiczna, której fundamentem jest niezawodny Flea.
//The Uplift Mofo Party Plan// była pierwszą płytą **Red Hot Chili Peppers**, która odniosła sukces komercyjny i być może paradoksalnie ukazując, że mimo problemów narkotykowych zespół jest w świetniej formie, uśpiła czujność przed nadchodzącą tragedią.
Data dodania: 01-01-2012 r.