Encyklopedia Rocka

10 / 10

Paweł Chmielowiec

Można dywagować na ile sukces **Superunknown** ukształtował kolejny album, a na ile był on niezależną wizją zespołu. Po jednej i drugiej stronie znajdziemy stosowne argumenty. Wydany po dwóch latach przerwy **Down On The Upside** prezentuje lżejsze, bardziej melodyjne i mniej mroczne oblicze kwartetu. Tym samym bardziej atrakcyjne dla mediów i przeciętnego odbiorcy. Ciśnie się więc na usta: komercja! Ale czy tak rzeczywiście było? Raczej nie. Pozbawiony brzmieniowego ciężaru album wcale nie okazał się sukcesem komercyjnym (przynajmniej w porównaniu z dwoma poprzednimi produkcjami). Z jednej strony zaważyło na pewno wypalenie się grunge. Z drugiej po prostu - zabrakło dużego kalibru przebojów. Całość natomiast stanowiła duże wyzwanie dla słuchaczy, szczególnie tych nie wychylających zbyt daleko nosa poza grunge'owe poletko. Co prawda Adam Kasper zaproponował surowszą oprawę brzmieniową, co można odebrać jako powrót do korzeni, jednak nowa muzyka wydaje się temu zaprzeczać. **Down On The Upside** to bardzo odważna, artystycznie ambitna płyta. Tym razem zespół całkowicie odstąpił od znamiennych, sabbathowskich klimatów. Wyparły je inspiracje rockiem psychodelicznym słyszalne np. w //Blow Up the Outside Word//, //Applebite// czy //Boot Camp// (gdzie słychać echa zeppelinowskiego //No Quarter//). Tradycyjnie, nie zabrakło też odniesień do muzyki punkowej. Chociażby w //An Unkind, No Attention// i //Ty Cobb//. Ostatni utwór intryguje szczególnie ze względu na użycie mandoliny, która ciekawie ubarwiła kompozycję. Rozszerzone instrumentarium to właśnie jeden z przejawów eksperymentalnej idei tego albumu . W dalszej części możemy usłyszeć syntezator Mooga w //Applebite// czy pianino w //Overfloater//. Inny pomysł, to liczne próby zabaw z tonacjami, podziałami rytmicznymi i klimatem (np. wpływy południowego rocka w //Burden In My Hand//). Jak wspomniałem przebojów tutaj nie znajdziemy. Przynajmniej nie takie, które z łatwością zniosłyby próbę czasu. Zadziorny jak na tą płytę //Pretty Noise// (nominowany do Grammy w 1997 r.) czy balladowy //Blow Up The Outsider World// takimi się nie okazały. Co nie znaczy, że nie wpisują się do soundgardenowej klasyki. Podobnych, zgrabnych kawałków jest więcej. **Down On The Upside** to zdecydowanie płyta z podwójnym dnem. Początkowo, z różnych względów, mogąca trochę rozczarowywać, zaś w dalszej perspektywie okazująca się nieodparcie magnetyczna. Nie dziwię się, że po latach wiele osób wskazuje właśnie **Down On The Upside** jako płytę **Soundgarden**, do której wraca najchętniej.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Down On The Upside

Soundgarden

Data wydania: 1996

Wytwórnia: A&M Records

Typ: Album studyjny

Producent: Adam Kasper, Soundgarden

Gatunki: