Encyklopedia Rocka

10 / 10

Paweł Tkaczyk

Kiedy okazało się, że **Pink Floyd** nagrywają album bez Rogera Watersa, wśród fanów pojawiły się oznaki wielkich wątpliwości, ale i nadziei zarazem. Zaczęły się obawy o to, że Gilmour z dwoma pozostałymi członkami grupy oraz całą plejadą muzyków rockowych zaproszonych do tego przedsięwzięcia, nie da rady przywołać już dawnego ducha zespołu i cały projekt skończy się wielką klapą. Pojawiły się także nadzieje, że może jednak to Gilmour jest lekarstwem na trochę schizofreniczny wydźwięk muzyki, której autorem w ostatnich latach działalności był głównie Waters. Fani nie za bardzo wiedzieli, czego mieli się po, bądź co bądź, nowym składzie personalnym spodziewać. Czasy się zmieniły, a koniec lat 80-tych przyniósł jeszcze bardziej syntetyczne brzmienia niż ich początek i bardzo wiele grup ze światowej czołówki niestety uległo tej modzie. Pikanterii całej sprawie dodawał fakt wydania przez Gilmoura niewiele wcześniej solowego albumu **About Face**, który przynosił głównie muzykę łatwą i przyjemną w porównaniu z tym, co zawsze do zaproponowania miało **Pink Floyd**. Album ten budził obawę co do kierunku muzycznego "nowego" wcielenia grupy. Nowy album okazał się być mieszanką wszystkiego, czego fani się spodziewali, o czym było głośno w dyskusjach i o czym wspomniałem w poprzednim akapicie. **A Momentary Lapse Of Reason** to najbardziej progresywny album zespołu od czasów **Animals**, do tego wyraźnie Gilmour tchnął w zespół nowego ducha, czyniąc to z odpowiednim smakiem. Gitarzysta **Pink Floyd** zawsze słynął z niesamowitego wykorzystania swojego instrumentu do budowania odpowiedniej atmosfery i tak było też i tym razem. Całość postanowiono rozpocząć instrumentalnym //Signs of Life//, gdzie subtelna gra jego gitary miesza się z dźwiękami falującej wody. //On the Turning Away// przyniosło najlepsze solo gitarowe Gilmoura od momentu nagrania //Comfortably Numb//, a wieńczące całość //Sorrow// monumentalizm brzmienia jego instrumentu, uzyskany za pomocą odtworzenia i zarejestrowania w ogromnej sportowej hali partii pierwotnie nagranej przy użyciu domowego "piecyka". Takie zabiegi pokazywały, że muzycy **Pink Floyd** wciąż szukali nietuzinkowych rozwiązań, aby nadać swojej twórczości wyjątkowy charakter. W drugiej części albumu umieszczono najbardziej progresywne //Yet Another Movie// otoczone miniaturą //A New Machine//. Całości dopełniały spokojne //Terminal Frost//, porywające //One Slip//, przebojowe //Learning to Fly// czy totalnie dziwne //The Dogs of War//, którego nie powstydziłby się sam Waters. Jedyne zastrzeżenia jakie mam do **A Momentary Lapse Of Reason**, to produkcja. W tym jednym, jedynym aspekcie nie sposób zapomnieć o Watersie. Mam do dziś, po wielu latach od premiery wrażenie, że zabrakło jego "ręki", która zamieszałaby wszystko w odpowiedni sposób. Brzmienie okazało się nad wyraz delikatne i rozmyte zarazem. **The Division Bell**, nagranemu kilka lat później też daleko do ideału pod tym względem. Wyostrzenie całości, pozbawienie głębi brzmienia i tej ukochanej nuty melancholijności **Pink Floyd** pozwalają twierdzić, że mimo iż **A Momentary Lapse Of Reason** jest albumem naprawdę świetnym, to brak Watersa jednak, choć w minimalnym stopniu, jest odczuwalny.
Data dodania: 01-01-2012 r.

A Momentary Lapse Of Reason

Pink Floyd

Data wydania: 1987

Wytwórnia: EMI

Typ: Album studyjny

Producent: David Gilmour, Bob Ezrin

Gatunki: