Encyklopedia Rocka

5 / 10

Paweł Derwiński

Jest to wydawnictwo, które ma jedną poważną zaletę – jest to jedyna oficjalna koncertówka **Alice In Chains** (nie licząc akustycznego występu dla MTV). Bo kiedy już rozbierze się ten album na czynniki pierwsze, to okazuje się, że pod każdym innym względem wypada on przeciętnie. Po pierwsze, nie jest to zapis jednego występu, a zbiór wycinków z różnych koncertów. W zasadzie nie ma o co się czepiać, bo oczywiście to powszechna praktyka, ale osobiście dużo lepiej odbieram płyty koncertowe stworzone na bazie jakiegoś konkretnego występu. Mamy wtedy okazję prześledzić, w jaki sposób zespół buduje napięcie, atmosferę i jak rzeczywiście przebiega interakcja z publicznością. Do tego dochodzi fakt, że wykonania zebrane na **Live** pochodzą z różnych okresów działalności grupy (chociaż aż pięć utworów zostało zaczerpniętych z ich dwóch ostatnich występów z Laynem). Producenci tak to poskładali, aby u słuchacza nie dochodziło do jakiegoś wielkiego dysonansu, ale mnie to jednak męczy, bo zamiast słuchać w spokoju, to kombinuję gdzie to w czasoprzestrzeni umieścić. Ok. Przejdźmy do sprawy kluczowej, czyli doboru kompozycji. Tu również możemy być nie do końca usatysfakcjonowani, gdyż nie dość, że doszło do pewnego zachwiania równowagi na korzyść płyty **Dirt** (aż połowa utworów), to i z niej zabrakło chociażby takiego hitu jak //Down in the Hole//. Zwolennicy innych wydawnictw grupy mogą być już poważnie rozczarowani O ile **Facelift** ma jeszcze w miarę godną reprezentację w postaci //Love Hate Love//, //Bleed the Freak// i //Man In the Box//, o tyle jedynie dwa utwory z albumu **Alice In Chains** (//God Am// i //Again//) budzą niedosyt. Skandalem jest natomiast brak jakiegokolwiek kawałka z **Jar of Flies** czy **Sap**. Ze smaczków dostajemy jedynie //A Little Bitter// (ze ścieżki dźwiękowej do filmu **Last Action Hero**) i //Queen of the Rodeo// - utwór, który pojawił się wcześniej jedynie przy okazji wydawnictwa **Music Bank** (niestety, jest to dokładnie ta sama wersja). Sam zespół wypada dobrze, a wykonaniom nie można nic zarzucić, jednak przyznaję, że na różnego rodzaju bootlegach doświadczyłem przynajmniej kilku ciekawszych interpretacji niektórych z zawartych tu kompozycji. Na **Live** fajerwerków niestety jest niewiele. Według mnie najciekawiej w tym zestawie prezentują się //God Am//, //A Little Bitter//, //Them Bones// i zapijaczona wersja //Dirt//. No właśnie... jeśli mam być szczery, to wolałbym usłyszeć tu więcej takich menelskich wypowiedzi Layne'a, poczuć trochę mięsa... NASYCIĆ SIĘ BRUDEM!Ech, wyrzucam **Live** z odtwarzacza i wracam do bootlegów! Wam też to radzę.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Live

Alice In Chains

Data wydania: 2000

Wytwórnia: Columbia Records

Typ: Album koncertowy

Producent: Tony Wilson, Peter Fletcher

Gatunki: