Encyklopedia Rocka

6 / 10

Paweł Chmielowiec

Odejście Halforda poważnie wybiło **Judas Priest** z rytmu pracy. W sumie zamilkli na siedem lat, a w tym czasie w muzyce metalowej przecież sporo się wydarzyło. Na pozycję lidera wysunęły się takie grupy jak **Pantera** czy **Machine Head**. Panowie Tipton-Downing nie pozostali jednak na to obojętni. Przygotowali nowy materiał, który śmiało można nazwać heavy metalem na miarę końca XXI wieku. Zespół odbudowano z pomocą młodego Tima "Rippera" Owensa (ex-**Winter’s Bane**). Wybór okazał się idealny. Ripper to wokalista obdarzony charakterystycznym, mocnym głosem o dużej skali oraz co ważne, o stylu śpiewania podobnym do Halforda. W kontekście odświeżenia formuły muzycznej, **Jugulator** musiał okazać się zaskakujący. Tytułowe nagranie otwierają industrialne dźwięki, które szybko przechodzą w mocne, thrashowe uderzenie. Riffy Tiptona i Downinga mają nieznaną wcześniej moc, natomiast bębny Travisa brzmią po prostu totalnie! (o wiele mocniej nawet niż w czasach **Painkiller**). Niestety kawałek rozczarowuje. W swojej skomplikowanej, zagmatwanej konstrukcji jest strasznie chaotyczny. Brzmi jak zlepek pomysłów bez wyraźnej myśli przewodniej. Bardziej usystematyzowany i chwytliwy jest //Blood Stained//. Ma klimat, dobry refren, niebywały ciężar. Z pewnością jest to jeden z najlepszych momentów albumu. Jeśli chodzi o Owensa to śpiewa on niżej od Halforda, co nie oznacza, że ma problemy z wysokimi partiami. Myślę, że pełnię swoich możliwości pokazuje w //Abductors//, gdzie jego falset przywodzi na myśl **Kinga Diamonda** (z resztą cała kompozycją również). Od fanów Priest płycie dostaje się głównie za słabą lotność melodyczną nowych kompozycji. Rzeczywiście, nie znajdziemy tu chwytliwych przebojów jakie zespół masowo serwował w przeszłości. Trzeba jednak pamiętać, że nowy materiał to jakby całkowicie nowy rozdział, nowa szkoła komponowania, gdzie brutalność wydaje się rzeczą nadrzędną. Nawet solówki Tiptona i Downinga nie pozostawiają złudzeń - jesteśmy w innych czasach. Starzy fani mieli prawo poczuć się rozczarowani, jednak nawet oni znajdą na **Jugulator** coś dla siebie. Po pierwszym przesłuchaniu zapewne będzie to //Cathedral Spires//. W tej długiej, półballadowej kompozycji udało się zawrzeć najwięcej starego ducha. Jeśli ktoś już zaakceptuje nowe wcielenie Judasów to koniecznie powinien zatrzymać się przy //Burn in Hell// i //Bullet Train//. Ten pierwszy robi wrażenie dzięki ciekawemu rozwojowi akcji i wręcz dramatycznemu napięciu. A //Bullet Train..? To dźwiękową apokalipsa z podwójną stopą Travisa. **Jugulator** był szokiem i poważnym wyzwaniem dla słuchaczy. Eksperymentem? Chyba tak, ale myślę, że całkiem udanym. **Judas Priest** nie stracili swojej osobowości, a przy tym zmienili w swojej muzyce tak wiele. Zawsze budziło to mój respekt. Na koniec trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy - kawałki z **Jugulator** na dłuższą metę nie wytrzymują konkurencji z judasową klasyką. Płyta więc pozostaje w cieniu wielu innych dokonań grupy.
Data dodania: 01-01-2012 r.

Jugulator

Judas Priest

Data wydania: 1997

Wytwórnia: SPV

Typ: Album studyjny

Producent: Glenn Tipton, K.K. Downing, Sean Lynch

Gatunki: