Kukiz i Piersi, Kalisz Pomorski 23.07.2010 r.
Piotr Rawski, 31-07-2010
Kto: **Kukiz i Piersi**
Gdzie: Kalisz Pomorski, Stadion Miejski
Kiedy: 23.07.2010 r.
"Jarmark nad Jeziorem Ogórkowym" - tak brzmi nazwa imprezy, której szósta edycja odbyła się w dniach 23-24 lipca 2010 roku w Kaliszu Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). Obciach? Kicz? Tani festyn? Jak najbardziej. I właśnie dlatego, długo zastanawiałem się czy nazwę tę ujawniać w niniejszej relacji. Ostatecznie zdecydowałem, że nie będę kreował rzeczywistości. Bo po pierwsze – nie wypada. Po drugie – nie ma takiej potrzeby. Impreza może i niezbyt wysmakowana, masowa, co tu dużo mówić – wiejska, niemniej jednak... atrakcyjna! Przynajmniej dla fanów rocka. **Kukiz i Piersi**, **Budka Suflera** (o której w innym artykule) – zupełnie za darmo, na całkiem przyjemnym stadionie. Takiej obsady z pewnością nie powstydziłby się żaden większy festiwal, nawet z bogatymi tradycjami.
Przejdźmy jednak do konkretów, a mianowicie do pierwszego z koncertów ogórkowego jarmarku. Gwiazdą piątkowego szoł był **Paweł Kukiz** i jego zespół - **Piersi**. Wcześniej na kaliskiej scenie zaprezentowało się kilku innych wykonawców, w tym bezpośrednio przed nimi - grupa **Jesienni**, która wykonała parę własnych utworów i szereg coverów piosenek, najprościej ujmując, znanych i lubianych. Występ typowo festynowy.
Co innego **Piersi**, których setlista bynajmniej nie była ustalona "pod publiczkę". Zaczęli mocno, od razu porywając zebrany tłum, którego znaczna (przede wszystkim ta bardziej "podchmielona") część rozkręciła pogo. Wszyscy bawili się świetnie. I nie miało znaczenia czy zespół wykonywał kompozycje z własnego repertuaru, czy też te, pochodzące z pobocznych projektów **Kukiza** (m.in. //Na Falochronie// - **Emigrantów**, //Skóra// - **Ayi RL** czy choćby //O Nic Nie Pytaj (Bo Nie Pytam Ja)// - **Yugoton** i //Miasto Budzi Się// - **Yugopolis**). Ku mojemu zdziwieniu, największą furorę zrobiły nie radiowe hity, a naszpikowane prześmiewczą treścią autorskie utwory **Piersi**, karykaturalnie opisujące bieżące wydarzenia oraz sytuację polityczną i społeczną. Nie zabrakło więc //Sejmowego Tanga// (fantastycznie wykonana aria do legendy Samoobrony, posłanki Renaty Beger), //Powróćże komuno II//, //Rezerwy//, //Będziemy Piwo Pić//, //Leżę, Leżę//, a także wykonanego wespół z **Małym** (na wszelki wypadek - **Marek Kryjom**, drugi wokal grupy) genialnego //Rowerka//.
Skoro już wspomniałem o **Małym**, warto poświęcić kilka słów samemu zespołowi. **Piersi** to formacja zdecydowanie koncertowa. Świadczy o tym świetny kontakt muzyków z publicznością, ich spontaniczne reakcje i doskonałe wykonania - niejednokrotnie znacznie bardziej udane od studyjnych wersji piosenek. **Kukiz** i **Mały** na scenie dzielą i rządzą, żartując, parodiując siebie nawzajem, śpiewając tak, że co tu dużo mówić – czapki z głów, a przy tym, co równie istotne – świetnie się bawiąc. Wszystko to, z ogromnym dystansem do siebie (np. odwołujący się do, używając delikatnego określenia, dość pulchnej postury drugiego z wokalistów - //Blues dla Małego//). Szacunek!
Na sam koniec (a cały koncert trwał niemal bite dwie godziny) zespół zostawił swoje największe hity: //Marynę//, //O, Hela!// i //Całuj Mnie//, po czym zszedł ze sceny. Publiczność nie musiała jednak długo czekać na bisy. A te... zaskoczyły chyba wszystkich. Bo któż mógł spodziewać się po **Piersiach** trzech, fenomenalnie zagranych coverów klasyków **Black Sabbath**? //Iron Man// (//Ajron Men//) oraz //Paranoid / War Pigs// (//Rajdowiec / Rozjebałem się na Drzewie//) zmiażdżyły wszystkich bez wyjątków. Po takiej dawce rocka ciężko było wracać do domu, nogi odmawiały posłuszeństwa.
Podsumujmy. Świetny koncert. Mimo że **Kukiza** i **Piersi** w akcji widziałem już wcześniej – ponownie mnie zaskoczyli. Po raz kolejny pokazali się z jak najlepszej strony. To naprawdę jedni z niewielu artystów, którzy mimo sukcesu pozostali zwykłymi ludźmi. A takich właśnie widziałem w Kaliszu Pomorskim – sześciu zwyczajnych facetów, którzy bez zbędnych ceregieli grają, bawiąc siebie oraz innych. A Jarmark nad Jeziorem Ogórkowym? Czy ktoś jeszcze pamięta tę nazwę? Super, że tak niewielka, zachodniopomorska gmina ma pomysł na ciekawą promocję. I fajnie, że organizuje dobre koncerty, nawet jeśli pod nieco śmiesznym (ok, bardzo śmiesznym) szyldem.
Jeśli o mnie chodzi – od piątku lubię ogórki kiszone. Znakomita sprawa, polecam!