Budka Suflera, Kalisz Pomorski, 24.07.2010 r.
Piotr Rawski, 31-07-2010
Kto: **Budka Suflera**
Gdzie: Kalisz Pomorski, Stadion Miejski
Kiedy: 24.07.2010 r.
Setlista:
1. //Sen o Dolinie//
2. //Twoje Radio//
3. //To Nie Tak Miało Być//
4. //Bal Wszystkich Świętych//
5. //Zostań Jeszcze//
6. //Za Ostatni Grosz//
7. //Rock'N'Roll Na Dobry Początek//
8. //Nie Wierz Nigdy Kobiecie//
9. //Noc Komety//
10. //Jolka, Jolka Pamiętasz...//
11. //Jeden Raz//
12. //Sięgnąć Gwiazd//
13. //Tango Milonga//
14. //Takie Tango//
15. //Cisza Jak Ta//
16. //Jest Taki Samotny Dom//
17. //Piąty Bieg//
Bez bicia przyznaję, że szczeciński, lipcowy koncert **Budki Suflera**… przegapiłem. Wstyd i hańba. Legenda polskiego rocka, a prywatnie jeden z moich ulubionych zespołów, z gościnnym udziałem dwóch wychowanek **Romualda Lipki**, a więc **Urszuli** i **Izabeli Trojanowskiej**, w moim rodzinnym mieście – a mnie tam zabrakło. Żal okropny. Nietrudno więc wyobrazić sobie mą radość, gdy krótko po tym niechlubnym wydarzeniu wpadł mi w ręce plakat promujący występ **Budki** w pobliskim Kaliszu Pomorskim. I co z tego, że nazwa tejże imprezy to "Jarmark nad Jeziorem Ogórkowym"? Szczególnie, że poza ekipą z Lublina miał wziąć w niej udział zespół **Piersi** (relacja w osobnym artykule). Festyn ogórkowy zapowiadał się więc ciekawie – i taki w istocie był.
O ile w piątek **Kukizowi i Piersiom** udało się jakoś przegonić czarne chmury wiszące nad Kaliszem, o tyle w sobotę nie obyło się bez intensywnych opadów. Deszcz lał rzęsiście, do tego dość mocno wiało. Zła pogoda nie spłoszyła jednak sympatyków **Budki Suflera**, którzy, wyposażeni w parasole i płaszcze, licznie stawili się na Stadionie Miejskim.
Koncert gwiazdy wieczoru (wcześniej na scenie zaprezentował się zespół **Outbreak**, który zagrał m.in. //Wannabe// z repertuaru... **Spice Girls**) rozpoczęła nieśmiertelna przeróbka przeboju **Billa Whitersa** - //Ain't No Sunshine//, a więc //Sen o Dolinie//. I pierwsza myśl: potężny głos **Krzysztofa Cugowskiego**, mimo 60-ciu lat na karku, ciągle robi ogromne wrażenie. A może nawet jest jeszcze lepszy niż kiedyś? Wokalista śpiewał z ogromną lekkością, widać było, że nawet najbardziej wymagające partie (a takich przecież w utworach **Budki** co niemiara) nie sprawiają mu na żywo żadnych trudności.
Dalej zabrzmiały kolejne hity: //Twoje Radio//, //To Nie Tak Miało Być//, entuzjastycznie przyjęty //Bal Wszystkich Świętych// oraz piosenka z wydanej w zeszłym roku, najnowszej płyty zespołu - **Zawsze Czegoś Brak**. Wykonanie //Zostań Jeszcze//, bo tak brzmi tytuł wspomnianego utworu, nie powaliło na kolana. Podobny los spotkało //Sięgnąć Gwiazd//. Szkoda, że **Budka** coraz bardziej zanurza się w muzyce poprockowej. Co prawda bardzo melodyjnej i zapadającej w pamięć, na jakimś tam poziomie - nie mającej wiele wspólnego z papką serwowaną nam przez większość rozgłośni radiowych, jednak mimo wszystko – muzyki dość nijakiej. Komercyjny wizerunek **Budki Suflera** materializuje się również bezpośrednio na scenie. Kręcące biodrami, pasujące bardziej do stylistyki disco, a nie rocka, chórzystki oraz dodatkowy zestaw perkusyjny (obsługiwany przez kolejną dziewoję) dobry na koncerty akustyczne, lecz nie na mocne, gitarowe szoł, nie dodawały zespołowi animuszu.
Warto wspomnieć, że w kaliskim koncercie **Suflerów** wzięli również udział dwaj dawni wokaliści grupy - **Felicjan Andrzejczak** i **Romuald Czystaw**. **Romuald Lipko** zapowiedział ich co prawda jako gości specjalnych, jednakże nie od dziś wiadomo, że od jakiegoś czasu występują oni z **Budką** praktycznie zawsze i wszędzie. I dobrze. Bo po pierwsze – dzięki nim mamy okazję słyszeć starszy (i zarazem ciekawszy) repertuar formacji, a po drugie - **Czystaw**, mimo że w zasadzie pozbawiony głosu, odświeża nieco skostniały wizerunek zespołu, którego członkowie niemal przez cały koncert tkwią w bezruchu. Artysta, w przeciwieństwie do nich – skacze, zabawia publiczność, żartuje. A **Andrzejczak**? Cóż... fajnie pobujać się przy nieśmiertelnej //Jolce// i pomachać głową w rytm potężnej //Nocy Komety//.
W ostatniej części koncertu zabrzmiały kolejne klasyki **Budki Suflera**, już z **Cugowskim** za mikrofonem. //Takie Tango//, //Cisza Jak Ta//, a przede wszystkim //Jest Taki Samotny Dom// wypadły znakomicie. Przy czym ten ostatni zmiótł wszystko z powierzchni ziemi. Jego refren, czego nie można usłyszeć w wersji studyjnej, jest naprawdę ciężki. Warto było moknąć przez nieco ponad godzinę choćby tylko dla niego. Szkoda, że zabrakło innych pozycji z //**Cienia Wielkiej Góry**// - z pewnością zabrzmiałyby one równie dobrze. Szkoda tym bardziej, że **Budka** zwykle gra na żywo utwór tytułowy z tegoż krążka.
A propos czasu koncertu – był on niezwykle krótki. Zespół zagrał zaledwie 17 piosenek, których tytuły, a przynajmniej kilku z nich, pozostawiały wiele do życzenia. No bo czy grupa, która obecnie świętuje swoje 35-te urodziny, mająca na koncie tak wiele wspaniałych albumów, powinna sięgać po kompozycje, takie jak //Tango Milonga//? Zabrzmiało nieźle, niemniej jednak – na takie rzeczy po prostu szkoda czasu.
Zdaje się, że w powyższym tekście nie udało mi się właściwie zbalansować liczby zachwytów i narzekań, poświęcając więcej miejsca tym drugim. Nie wynika to jednak z tego, że występ **Budki Suflera** nie przypadł mi do gustu. Wręcz przeciwnie – oceniam go bardzo wysoko. Zdaję sobie jednak sprawę, że zespół stać na znacznie więcej. I, mimo że muzycy zagrali bezbłędnie, a **Cugowski** śpiewał nieziemsko – po kaliskim koncercie pozostał niedosyt. To już drugi raz – kilka lat temu, po innej imprezie z udziałem ekipy z Lublina, miałem podobne odczucia. Kto wie, może do trzech razy sztuka?
Tymczasem, pozostaje oglądanie zapisu wideo jubileuszowego koncertu **Budki** z Sopotu z 1994 roku. Cud, miód i orzeszki – polecam. Nie tylko sympatykom grupy.